Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
Mateuš Conrad Nov 2015
czytając filozofie po polsku, ojciec mój który wyrósł na chemika obudził dziecie, a dziecie pochłoneło ojca mówiąc: od teraz zaczne, carpe annum, carpe zenith ex tempus, filozofia z logiki czy to z rzeczy rosnących - i w garści magika które wzamian za słowa hocus pocus wymawiane są słowa jan nowak urodzony czwartego kwietnia roku 1912 / zmarł rokiem 1973; czy to z rzeczy stabilnych w sensie inspectio ex continuum, czy też na skali micro (atomów), czy też macro (gwiazd); to ja wydam wartości nie-czytne mym ozorem, abyś ty zerknoł na to co jest warte czytania - obudź mnie w ciele ośmio latka twym ciałem dwudziesto latka... bo sam wiesz że przez tyle lat, nic cie nie nauczono -nawet ten bat i ta dysciplina nie wzruszyła cie aby zgodzić się na kawe przy domu pogrzebowym wraz z myślą: jaki to ma być, ten nowy samochód? z dala - ‘taki aby i trumna też mogła zapiąć pasy.’*

zza młodu dziad powiada wnukowi: matematyka, fizyka i sport...
przed dziada rokiem młody odpowiada:
chłód zimy, spacer i myśl;
kocham obiekt zwany kobieta... lecz nie temat...
mój sam bardziej wypełnia sześć kątów niż jej obecność zmartwień,
co jest jakby gra przegrana, więź tematyki mniej
jako wąż a bardziej jak glizda...
lecz chodząc miedzy kratami i domami anglii dostatku...
widze więcej glizd niż kobr czy też pytonów...
skoro geneza słowa jest brana od onomatopeji imitacji bydła,
nic dziwnego że my tesz na bydło zeszli
biorąc teorie lingwistyki darwina przez ch i es -
nic dziwnego że nie jego,
ale czemu brać pod uwage słowem: jak się widzi
kogoś pukającego w dzrwi w tle “słów”
jakby nie jeden knock-knock żart, więcej limit
tego że z nie animowanych rzeczy nic mądrego nie przyjdzie -
tym bardziej dodając do słownika -
jeno ta pierwsza lekcja zagrożenia małpy bez drzewa
z tym pyskaczem wężem, czyż nie?
jaki jest sens utkwić nową lekcje od rzeczy samych
niewinnych swoją interakcją z cieniem lecz bez machania...
jakie zagrożenie od nich? ah wiem, jeno arachnofobia wedle
kamyka rozmiarem ciągu gór mienia: tatry.
więc szkeliet tego boga zwany: komunikat - przez poetów
wyzwany na igrek i mieszanke czasu w pralce
czystości pomieszany: czerń i biel nada szary -
aby zerknąć w igły dotyku bez wargi,
aby te zagrorzenia zostały które miały znaczyć że
zeszły nam z drogi... aby potem tym samym małpim okiem
patrzyć na rzecz dosyć stabilną i sprawdzić istnienie atomowego ruchy
w stajni, między ślepotą a ruchem, mgłą a cieniem.
Mateuš Conrad Apr 2016
aby życie było
na tyle warte by je oddać!
chociaż wraz z kichnieńciem
w stonoge wspomnieniem
nadać oku ten cień razy dwa
ponad rokiem jeszcze raz,
jeszcze raz... raz jeszcze!
ah ten gnój wspomnien!
skarga na tle obfitych żyć wyryta -
to skąd ja pochodze!?
na tle flag podobno stąd!?
a tak pozatym? z nikąd!
no to:
albo ucz mnie gramtyki albo języka per se,
albo niczego... ty pierdolony tumanie!
Adasyev Sep 2016
Chyť se mých křídel
na zrncích písku
slova jsou moře
a já jsem vzduch

Cesta vede tmavozeleným tunelem stromů
a září zatím neškrtlo sirkami hodin
o hřebínky vln.

V eternitu střech a vybledlých korunách domů
jsou kalná podkroví
a u zahalených břehů nahá samota mladých leseb a přehřátých starců
zkalená do němoty modrého dne.

Než plíce jehličnaté noci naposledy vydechnou
do jílovitého ramene
oxidující pískovec fasády léta
a září škrtne o hřebínky v trávě
nad závity stébel a sedmikrásnými stvoly se ponesou otáčky kol
a šelestění kloubů od stolů a slunečníků u silnic.

Děti pak pošlou matky na březové ostrovy hledat věčná napajedla
a hejna dronů rozhodí svoje sítě mezi souhvězdími
aby na sítnici zachytily bronz milenců
a v nekonečně krátkém čase sestrojily triangulaci neopakovatelného
z kterého není návratu.
Pískovna Cep, Suchdol n. Lužnicí/Majdalena, září 2016
Adasyev Jul 2017
Vyběhli mufloni z lesa ven,
šli po chodníku na přechod

to nemohl být sen, Dano
ten den byl tenkrát bez nehod

mufloni běželi z brány ven,
jen tak, aby se neřeklo,
běželi běželi v krásný den;
potom jsem šel na pivo.

Ale koho to zajímá,
když jste všichni v prdeli.

Kdybyste tam byli vy,
doufám, že by vás přejeli.

Běžela zvířata krásná jak den,
šla na hadovku posedět;
Co kdybys tam byla ty?
Mohla ses to dozvědět.

Kdybyste tam byli vy
a všechny vaše důvody,
mufloni a mufloni,
zkurvení.
Adasyev Nov 2016
Típli to, co připomínalo barvu
a šli dovnitř, aby normalizovali šeď.

Báli se, aby od toho nechytla jejich jediná vlajka.

Doteď je svrbí prsty.
Adasyev Jul 2018
Ten, kdo chtěl dojít ke konci,
aby na tom byl líp než na začátku,

a zjistí,
že když došel ke konci,
je na tom hůř než na začátku,

je na tom hůř než na začátku.
Abhishek P Dec 2016
Swaying dandily, quite carelessly
In the midst of nothingness
Caught in the web of cozy mediocrity
Of easy choices and unworthy muses.
_aby
Mateuš Conrad Apr 2016
wpatrywaj sie w swoją dume, aby ani jedno oko ze słowem w plusk wody niewidome mówiło że kiedyś było godne nie grać w zagadki wyboru i braku checi; skoro cheć wybrała a życie nie-chęć była, choć daj ten lekki pozór ironii o życie warte jakiejś dziedzinny sto lat później!

słowem króla...
       niby prezydenta...
                         niby karakana...
   *a         ja                to             pierdole!

o tu!                  tu!
tu  pingwin    łokciem          łamany gzymps
                                    i dwa nagie miecze!
no masz, masz ten syfr zwany grónwald!
niech niewiasty chrystusa posolą mą
skóre na smak jodu i trucizny trumny
aby zaznać oczekiwany wiatr Sahar'y!
harm... harm... harm! kułak i renkaw
koszuli jako ozdoba kamienia i brzoskwini
z rękopisem noworodka...                  ja śnie!
bo brak mi snu jako artileria
                                                      galerii warszwy
                                          wedle walk z nocą!
Mateuš Conrad May 2016
pije! kurwa pije! co mi
wiepsz prawdy w twym chyba niby? ?
jak masz dziecko i przypisz rękopis
w grze.... kurwa! po co mi taki bachor!?
ja nigdy z nim w ramach ojcem! spierdu du du;
na wal równych w droge kończeń koni,
aby ludzkiej myśli począć zaraz! prawde snu
w obudzenie jako dalszym snem w obietnice spełnione!
o karo! o karo! o karo jednego uścisku ust! o karo!
krucjato! o karo! od tej ja szeptem myśli wołam:
wolności mi trza! i tak od niej uciekam, bo nagle repliki
mi nie trza skrobać w ogień! lecz ogień skrobie i
proch wkoło - tyłem posąg, a przodem duch?! nie
duch, lecz szept, niby myśl, to pierw nie zmuszone
impromptu - a nie zmuszone bo, posąg warty kolan
i modlitw - i ta wyryta droga ku ozora
ślimaków, w kieszeni nagle w dal oddać
znany obszar wachaniem ręki jakby pisać, owszem:
                zapomnieć o tym co w świecie było,
              jest,                        i będzie.
Mateuš Conrad Dec 2015
import: the northern tongue bespoke of the didgeridoo with the larynx as akin. północ ze mną... reszta gnije! a ja w twym oku jak dziób kruka wydłubie prawde raz - kraka - raz jeszcze na pokaz chociaż raz! bo ze mnie nie kura... jeno kruk! czemu? bo ty swym tłumaczeniem grzechu równasz gniew naprzeciw: w okolicy reprodukcji z tłumaczeniem orgnanizacji społeczenstwa jako wedle znaku (=) ktory też jest równaniem jako krzyż... a wiec jest naprawde wiarygodne to aby kontynuować wybaczanie niby grzechów i tak naprawde praw w rubryce niespełnionych pierw zamiarów?*

why then peer into the past without imagination,
and try to peer within the present with memory,
surely the present will not conjure any memory
had the opaque past any imagination,
i’d swear the burnish bush be nothing more
than what could be imagined,
not excess of skin on my phallus
as the shaft known as the female circumcised bit...
but i guess truth sidewinds while lies have the fortune
of walking a straight path into nowhere...
if there is imagination in the past i find it hard
to conceive phonetic images, i.e. letters being allowed in there,
and if future forsee such circumstance
i find it hard to let the future project images
as recognisable without a - z being recognisable first...
in order that they might be used... in order
that they might be used for ignorance’s sake if only that...
man remembers skeletons easier in terms of usage
rather than fully embodied canves of a van gogh
to say **** all... as most men do,
dating their mistresses for the first time in art galleries;
the fault of the past is that in terms of imagination it
cannot be re-imagined... but the future can be twice
remembered... given holocaust deniers...
simple... it can be simply denied because
what imagination would have conjured
reality conjured too much iron acidity of what went on;
please be intelligent when you read this,
i don’t have many readers and it’s already insulting
to ask my readers for intelligence; sorry.
Mateuš Conrad Mar 2016
zgoda zapomnieć
aby podomno myśleć,
a wtedy wypominać
szare szczegóły
aby marszem w mgłe
imaginacji tworzyć
fałszywy patent koła.
Adasyev Jul 2017
?!
Když byla Simonka úplně malinká
chtěla si strkat panenky do klína.

A teď, když je méně užší
chce, aby jí při tom panenky líbaly uši.
Julie Butler Apr 2016
you're about as
quiet as lightning
& just as much ;
you put the light in it
I'm counting down from two-thousand,
slowly
quitting breakfast and everything early
that bird can keep it like:
what am I supposed to do if I can't have you
what kind of a sudden is it breathing cause I have to \
****** the gasps I caught you stealing-
Saturday mourning on Wednesday's feelings
saying
I like Monday cause, Friday's fleeting

I own the rest of my hair, you know
you own my body
I'm as open as the screen-door you broke
& you did handstands for someone else already
otherwise I'd listen, cause
I can't find the lyrics in splitting
can't find the best in bleeding
that love was airplane-waiting
that love was
silent begging, restless leg\
restless blinking
rip the
day out my weeks baby
till all I keep lie sleeping
take me back to "I didn't see it coming"
take me back to that night you thought you loved me
Dana Skorvankova Aug 2016
Usedla jsem a chtěla jsem
Napsat něco silného a velkého
Ale jak jsem se zaposlouchala
Do bolestné hudby venku
To silné ve mně vyhaslo
A stalo se vším, co dokáže rozplakat -
Ztraceným úsměvem včera
Zábleskem vzpomínky dnes
A tak se vzdávám
A smutnější slova
Jsem jakživ nenapsala
Natož abych se je odhodlala vyslovit.

Nepřeju si nic než
Poslouchat tuhle hudbu
Přestože je hudbou bolesti
Nemůžu si pomoct,
Připomíná mi domov
A tak moc bych chtěla říci
Že to je naposled
Jenže to už jsem si mockrát slíbila
A tak se vzdávám
A smutnější slova
Jsem jakživ neřekla
Natož aby je někdo slyšel.
Adasyev Nov 2016
:))
Snil o těch,
které už nikdy neuvidí

Teď sní o tom,
aby tomu tak opravdu bylo.
Mateuš Conrad Feb 2017
chór! i duch!
               blady... rym...
ale i też wygoda powrotu
jako niby żyd... bo
te paluski... i ten *lajkonik
...
kiev w warszawie... na
tym tle: bo to gwar gadania
i autobus w pizdzie nocy i
zimy... ceka... ceka.

   o bodziem...
  punk kot w czekam
i czoło i glebe i rys islamu,
   i szkło skalu w czaszke
i gołote... i ten... pierdolony kosciół!
goły... naked...
         the cat weighs about 10 kilograms
i'm obviously going to head-**** him
to say good morning...

rrrrrryb ah! koscioł! groto i smród!
rekąpis!                   ryba! flu flu flu!
oj tu: pingwin sie zgina! huj! bra!
   tu! zeżre te polsche... te polsche...
zerwie z nią... bo co?
jakie narodziny mam, "celebrować"?
ja na typ o motłoch? baba?!
taki typ by na miet i slóp -czysłav?!
pats! prostak z... miasta...
  chleba mało... tsa zebrać...
seplień seplień se o se: nago
      i choroba... gniew... grób;
padaj! jak gwóźdz w trumne
czy tam gówno w toalete...
       tsa u... tu com sa, tam com sa...
ja na wygnań!
        ja wygnany, co mi te poloki?
półtłoki? boli, nie? zyh poza granicą,
tam, dam ci kwit i... kćuka!
                 kćuka! na witaj huju!
potem -senką: za casów Herod'a...
  co sfe: pio... senką; taki tanz: oi! ola ola o!

taki zemnie polok, jaki ten
pierw żyd, co pyta:
  
  pytam... bo czekam...

(choir and [the] ghost).

    warto pytać, oto wiem że o nic nie czekam
(nie czekam o nic... po? nie czekam o nic...
po prostu czekam; tak tak, nic nici nić nitka nikt;
kurvfa shoelaces... you ******* deaf
or watching kochaj albo rzuć?       );
tym warte pytać of -zyk-
kiedy nie w... kraju...  or-zelek... or-zelek...
              taki kwaśniewski co tylko sepleni...
blah blah blah... potem na gniew
vay vest vey kal it a p-cle... susumber: or cueue...
         oi oi! wrona! hej! wrona!              co tam?!
eh, ten rojs siber tesz popierdolony...
rrrrreeee lee, wrona! co tam?
o kurva... terz troche... mmm uhum... mm... eh?
   is bez powrotu... taki... niby...
dobry fason i wybór słów
    jako dobry wójek... po glebie jak po
grzbiecie psa
...
ah ten pysk.... taki dobry pies
mógł być, a potem, nagle, naturalnie:
wściek! pyska... harem! harem!
         harem! grypa! grypa! ugh!
                                golem!
    co tam wyrośnie, to tam nigdy nie było...
ani cebula co płacze, ani
           burak któremu zęby
   wypadają...
      oś? czy... osa? i z tym językiem
bez tego języka gwarancji?
            taki jam obcy...
   ja nawet obcy gadać obcym... do perfekcji...
jaki to musi być nud... aby było
              jak to musi być, skoro jest?
    last time i checked... pretty **** awful.
Mateuš Conrad Dec 2015
as i once told a woman nearest to me
whom i was part of for a cycle of 9 months...
nie wyprowadzaj mnie z równowagi jak inni...
osiem lat słucham i wszystko co słysze to gówno...
wilk i lis ze mnie nie ulotni się bym nawet nie mówił jak jeden
z nich, dziki i wsciekły... moje słowa bedą jak kły!
(wiele partii czy tam głosów... prawdziwa demokracja)
przepraszam... nie raczej nie... SORRY (typowo angielskie
podejście na wszystko, dwu twarzowiec^)  że twój ojciec
sporzywał alkohol na imprezach... dla mnie alcohol to sedatywa.
^chociaż irlandczyk natyle głupi aby być dosłowny
i tępy jak kamień (na nim wszystko można
zaostrzyć - wkluczono wzrok, zgubione
okulary na czole wciąż) nawet w substancji kundla;
a to za gitare "maciupki" janie.
Adasyev Dec 2016
***
"Stačí ti trocha štěstí
a nikdy nechtěj víc."

Pro to, aby to tak bylo
nedělali nic
Mateuš Conrad Oct 2015
to avoid all apparent anger, please read the italicised parts of transcendent importance.

when i was a child i was told i was born with a birth mark,
a chernobyl signature,
told i was enclosed in the womb and safest there,
but i doubt that now...
few positives of telling a child he was born with cancer,
but as my egyptian fuckjoy schoolfriend would tell you:
beat cancer with the brain bleeding,
or as i would like to say, in analogy -
poet comes up to a philosopher and says:
pick on someone your own size, like Balzac, or Tolstoy*.
my fuckjoy friend doesn’t get it still,
it’s a shame, i hope he gets it one day,
i was duped into this cancerous affair
because mine surfaced just below the skin
and shimmered it’s purply sick colour to be later removed...
but the bleeding brain though, can’t get enough of that,
but my egyptian friend here ****** the bearded lady and (
aby w zyciu był smacek, raz dziewczynka... raz chłopacek )
is about to tell me i’m not allowed jokes
about how to size up, man up and do a beatles cover
on the covers album: the beetle incident of:
live and swallow *** loads?
he ought to now, he’s touring america now,
with a bucketload of **** of prayers for the courtroom
so he can buy that mercedes benz and look the constipated part
in the shire of middle class england;
hey egyptian bro, tell your daddy i’m sending him an x-ray
to qualify him to the status of mr. surgeon
rather than what he already is, dr. radiologist -
oh look at me, i can count to one hundred using a ******* calculator.
Martina Ngose May 2016
B-aby don't sit there in
R-ags like a slave girl
O-nly you can set this
K-ite to fly again
E-verything grows again,
N-ever underestimate your
T-ransparent heart.
H-ealing comes with time
I-nhale the sweetness of the
N-ight, let your light
G-low all through, even when the
S-un goes down.
healing, brokeness, fallen, down, broken, destroyed, damaged, hopeless, growing, fly, glow, shine, strength
Dana Skorvankova Nov 2016
Víra se opět kříží
s poznáním
A ještě párkrát
To unesu,
A pak už ne.

Kolikrát větších rozměrů,
Než jsme my,
To může
Dosáhnout?

*Ve skutečném světě,
V tom jediném a opravdovém,
Nechceme slyšet odpovědi,
Chceme jen aby naše otázky
Byly slyšeny a zváženy.
Mateuš Conrad Apr 2017
tu nie stanie islam... nawet jako stańczyk,
                          na jednej nodze;
tu nie stanie islam... nie na tej glebie...
                  tu nie stanie islam;
           poczekam: z pamięcią
                                         zwana turk;
ja... ja! ja tu man pierw: rys! i prawo aby
tak było! czy nie! i by tak zostało dotrzymane!
         tu islam powie: o kurwa... spierdalam!
tu mi islam tańcem może fiołfki w figle
              zamienić...
         tu! mi! ißlam! nie da ani jednego kolejnego
kroku!
               tak... no tak... wpraszam w siebie
       "nieczyste" i najbardziej czarne serce...
           huj im w dupe! i ten lament kobiet
       o warszawskich obyczajach -
sławne powiedzenie: jak kurwa warszawska...
             po chodniku... tu it tam...
    czy kurwa pingwin wtarł sie do twej pizdy?
  no to co mi tu gawędzisz o:
     ah... ale to dobry syryjczyk...
                        czy ja naprawde wyglądam
jak by to mnie, tak naprawde obchodziło?
    spierdalaj!     bo inaczej dam ci w ryja!
owszem, spytaj siostre Cologne...
            sto-dwa                          i   tym
namaluje ci:                   gwałt...
           a wtedy powiesz sobie...
                                  to mi sie... podoba?
mokra pizda?      chyba tak!          ha ha!
    tu! ißlam! nie stanie nawet na jednej nodze!
          nawet by to był tanieć à la pirouette
                   tu! mi! żaden dziń, kurwa, nie zatańczy!
smród pustynny, koci stolec, i ta
     pierdolona mina wgrana w kontemplacie
                                                     genezy zaparcia.
      -      o! pats! mysleli ze ty niet gawari!
- no kurwa... psecies odkryli h'ameryke
                                            w puszcze sardynek
                                                            na kresach!
Àŧùl May 2017
Oh my baby come to me,
Your daddy will raise you,
Efficiently & very caringly.

Baby, I will never let you feel alone,
Absinthe of your mum won't touch you,
Brazenness of hers will be steered clear,
You will mature into a human with heart.

I will stay by your side till I die.

Living with you will be my reward,
On this life it will be a blessing,
Versatile will be your daddy,
Even mum I will be for you.

You will grow up a human of principles,
On Judgement Day, you will go to heavens,
U**nder this sky you will be cared for by Angels.
Single fathers rock!

This poem has a backstory where the mum abandoned the family right after childbirth.

My HP Poem #1543
©Atul Kaushal
Mateuš Conrad Jan 2018
pierdole, jade do Turka, bo inaczej ni-ma rady: pospolicie, czyli na pszysięge: klnąć! nad to:  ścisk ‘zora, o! tyle! gleba!  ścisk - tym ‘zorem siekać, i u-ci-sss-kać! no to dopić: pod ten brak  šatana - tego Ukrainskiego atamana - brak mu ręki - bo na ścisk - jak to mówie: cisza - szmer i śmiech! a to wiadomo czemu tak auto-matem iota ma główke - czemu nie ćιsza, jeno cisza? a no, dla tego! ja nie prosie by tak prosić na gotowe! a tu wysłane! cygan z dywanem perskim, a i tak nie wygoda! bo czemu kropka nad ι‘otą? a bo sie czyta Spinoze i sie pyta: nad literami grawituje tym pytaniem. - to też znaczy: poza lewą nie wie co prawa ręka robi - bo to oczy czytem jedno, a zór lepi drugie - kto by domyślił sie inno turkie ğ to jak ‘glika ha, ha gag - ab surd! grav’ niet kā’ron! bo i tak: śmierć metafizyki jest nowo-narodzonym szczylem (ščylem) ortografii - czyli dwa razy po krótkie i - jakby jota - głucho puste widzi-mi-sie (brakujący ogon, czytem: diabł ma rogi - a zatem: pytń  o ‘gon... jom ci pszepisze Ajrysza Finnegans Wake, tym bogatszy, a przy tym powiem: pierwsza cegła pod ten mur: al-buraq - czyli ten burak - czyli, die rotebeetemauer - jebaniec poniemiecki, jeszcze mu mało pożyczonych słowików... cirp ci kuźwa dam’nom, bedzie bi-da! bi-da! kozmopolitan tylko górali i szkocki akcent bawi na lublu... to cie kurwa zabawi, prędzej dziób pingwina skryje sie w moim łokciu, jak i dąb na tle mojej dłoni! pije, pali, konia wali... w imie ojca i syna, i duchownictwa szarańczy. post / pre scriptum: wolno myślący człowiek nie ma teorii ego, jeno mape, nie algebre o ten niedosyt znaka X - dawym imie - dycha! co pincet znaczeń, dycha! nie nie, aby podpis analfabety - tzn. X i ego, ** i superego, *** i id - tzn. to tamto, owanto. wu czy u - czy wiem i nie wiem, czy: kiedy piszesz i wydalasz cieć klaustrofobii - czyli: chłopie nie pisz jak plotnik fobii jesteś - ad abstractum - od nowa: Zyd na Gestapo - pewnikiem nie żaden: Brzeczyszczykiewicz - schusza - jakby odwrót: syty - szyschkami - šon - ko-kurwa-konery! jebudjed; budujem? da da... ja ni kocham tybi ty ni koi me. a to co? działa NA-WA-RO-NE-SO-LA-TI-DO. ponownie - sprość: ğnome - ğnostic - cisza nad gje.*

i to prawda,
   ta Grecja...
       kołyska zachodniej
cywilizacji -
   tzn. bahory,
      młode gówna:
   kakaшki -
lecz! Virgil i co Turek dobrze
wie... Grecja? nuda
i szambo murmur
w Edenie pirackim zwanym
Loon-dyn...
       bo ci powiem co ci powiem
a ci powiem jak Zagłoba -
   tym bardziej kochać
jak czerni syn w pieśń nad góry ‘niem:
   Bo-***! mój to ulubieniec.
           pisz wiersz ‘ciupki -
maciupki paniczku -
   pisz wiersz po każdej
książce...
              a co w Polsce?
meandry uczuć!
   tak, tak, z babcią ci powiem
nie o Greckiej piekności -
powiem ci o Turkeckiej -
    - co, za... SIKSA!
- i sam bym głowe w ogniste dupsko
diabła wsadził po modłach przed
ołtarzem nie jednej iskry Aten
                          blednącej -
   w tamtą strone jedzie w czern
ubrana żałobą piękna -
w pół kroi sie Ukraina i Grecja...
a tam, tam w post scriptum
Byzantina - siedzi wicher serca
cerkiew i meczet cukrzynka -
martwe to morze, morze,
martwe, lecz nie sól inno cukrem
lśniące błoto, jakby
   z Szanghaju *** świnski -
   córa dla starego i młodego -
Sühan - Sühan - Sühan Tuğba -
     po nią znów 100,000 łajb płynie -
dawna Troja -
  bo ci powiem co ci powiem -
     Turk nie Muzułman -
po Alim drugi - godny sfat Pers'a -
bo jak nie - Turk u progu Europy -
nawet i ja na podziw przed
    obchodem Kaab'y siedem razy
motłochu wart ogląd szkarabu -
i ten słodki adhan -
           bo dla szczoła śpiwać to
na marnie -
     boli też pruch po tych starych
bakach pośmiewiska papistwa...
   jebana kurwa mać w koło to samo -
nie wiem jak, ale
    wolałbym zdradzić chrzest
niż go przyjąć -
           ponownie -
ale jeno pod chorągwięm Turka -
jako janczar -
         chociaż tam jest: śpiew!
a nie, dzwon, dzwon w głąb 'pusciany!
czy też krokiem: kra kra krasnoludy!
fu!
     gorzkość i brzydota!
          mówie! Turek po łacinie
zacina? zacina - alfa-kurwa-becik
po jakiemu? nie po Ł'cinie
godnym Lwowa?
           z Turkiem moge, bo sie
chce, on i tak już lizał Bałkan
   i prawie zawstydził Wiedeń!
    ale to ciwilizowany Pan,
         bo umnie ubrać i nawet
pozwoli wypiç kiedy kości wychodzą
z ciała ogrzać cień!
     o tyle lepszy -
jaki przy Turku z Troją w ręku
i przy Perskim stygnięciu jest
ten prostak Arab...
     a jak im sie skończy czarny glut
to będa eksportować pioch!
    już wiem gdzie,
         na plaże Albionu!
             i tyle powiem -
   o Turka warto byłoby zdradzić -
bo skąd inne, piękniejsze od
  Greczynek niż ciup-ciup pijące
         wróbelki z nad Bosforu?
   Turek drugi Ali i trzeci podział
Izlamu - bo wkręt Ł'ciny -
             i tym też -
               sfoboda -
                 tym też dawny Byzan -
i Troja - i co jak nie Rzym -
        ostatni kalif -
                    i tym Arab w świecie
jak Żyd -
          ale o tym mniej od Żyda -
bo to bogacz na wielblądzie który
nie tylko nie może sie zmieścić przez
oko igły, a co też nie może
zmieścić sie w swe portki!
Mateuš Conrad Jul 2017
oj nie, nie w mej "parafii!" po prostej: spierdalaj z tym dziwatswem, jak naj dalej ty potrafisz! kiedy by to znało swego ojca, by tak samo zamordowało swego nosiciela, kiedyś zwaną matkę: nie kuś... nie kuś... to nie prosze: to groźba!*

to trza ducha trzymać -
i swą odpowiedz dać;
gdyby to nawet w mgle,
w ogniu,
  w czerni lochu
                dna bałtyku!
    czy też
           w węndrówkach
                       cienia: wiatru!
o czym, boga memu,
ja z tobą mam o czym do
gadania?!
czy ty wreszczie zrozumisz
ten żal, mego serca,
kiedy powiem ci:
          kiedyś raz,
teraz "czasem",
      a wkrótce nigdy!
ponad ten jeden bolesny
lecz piekielnie warty raz...
nigdy! wiecej!
wraz z swą morde:
  zór kluskiem i kołyską,
a kwit zęba na poczęcie
gryzu...
            aby to dziecie:
nigdy nie widzialo zwyżu:
ani ksziężyca, ani słońca!
Dante Rocío Jun 2020
Matko,
czemuż liść rajskiej jabłoni,
poczuł dotyk Twej dłoni?

... A wybór ten się ziścił?
To śnięcie, podszept liści...

Czy twa cierń była nader ostra?
Ma najdroższa,
Mater Nostra

... Dnia twego dziękczynienie,
nie miało oka tchnienie...

gdy znosiłaś krwiożercze znoje,
by ochronić
dziatki Twoje.

... Za Szeolem, bez pudru
lecz z chlubą łez nagości...

Twe serce 
zmrożone w kajdany,
nie okazało miłości.

... Tak, tych palców spostrzeżeń
u męża nań spuszczonych...

Iżby stworzyć koncepcję 
plemienia,cykl
niezwykle strudzony.

...Zbluzganiem, uwielbianiem,
Jest Ewą i Allahem...

Aby poczciwość dać rodzinie,
ciągle żyję
pod tym strachem.
Osobą jam nie znana,
Raczej funkcją, zadaniem
Jestem matką,
a moja profesja,
jest rodziny kochaniem.

„Od nigdy a po zawsze,
Byt, nie przeminę z wiatrem.

W honorze. W trawie. W mężczyźnie. Ostanę.”
Co-written with an acquaintance of mine, Alexandra P. of the transcending figure of the Mother, since the Eden and till the End, beyond corporeal conceptions.
Will translate to English if heavily requested (haven’t yet due to tremendous amount of rhymes and the renga’s strict structure)
Mateuš Conrad Aug 2017
ah, grand are the hours after taking the final shout-out to mr. ****, grand amusement entails, a wriggly *** waving dance around the house, and a deep breath, matched with a deep sigh, gone are the hours contemplating whether he's coming, or he isn't.

- you're bloated, you reek of alcohol.
- i know, i sometimes look in the mirror.
- your liver is giving up.
- i'm not bothered,
   i'm like a child with cancer,
   fearless:
   i prefer the death of youth,
  than the supposed wisdom of old age:
it's a roulette after all...
    the mind has the capacity
   to be like iron: turn to rust.

and that's how conversations go; i said to her:
lepie swój grób przedczasu -
lipie go, wiem, wiem że igram z ogniem,
a nie z ogryskiem jabłka...
to przecież wiem, i na tyle dobrze -
ale lepiej mi umrzeć, złożyć swe zwłoki
przedczasem -
  ale mieć w swym oku gwar
                            zainteresowania
              i zamknięty zegar podziwu...
gwar, phe! tonący statek nie danej obietnicy
   o chęć o jutro!
lepiej mi umrzeć przed swym czasem,
niż ten marny widok starości...
  jak to mówią, ci na tym marnym szczycie,
  na tym szczycie garbatych -
        z tym pięknym pokłonem przed
                                          ołtarzem czasu?
    ah... *starość nie radość
...
       wole przed czasem - za młodu -
aby tonąć w kwestiach podziwu na to
wszystko -
  niż w jakiejś poczekalni -
          bez ambicji na podziw,
                   bez aspiracji na coś po jutrze -
wole za wczasu niż w czasie -
               kiedy czas przestaje chodzić w koło,
czekający nademną - wisiący,
                                  jak gilotyna -
  i jeno myśł, że skowronek opuści młot
                         na huk:              kaput!
i pogna w lot ku kolejnego serca,
  ku kolejnego dnia, mówiący:
   ten, już swoje zrobił, dajcie nam następnego!
Mateuš Conrad May 2017
one of them, being allowed to live next to families with children... and watching them grow... seems to elongate time, indefintely... i'm sometimes confused that it's friday, when i'm trapped in monday... another is washing your armpits on a hot day, and changing t-shirts, donning a hospitalier t-shirt.

but the more important joy?
eating only one meal, per day...
and eating it just before heading
off to sleep...
    some wacky recipes emerge...
sometimes including *hoisin
sauce:
like last night...
i cooked some turmeric + coriander
rice... fried some bacon...
  but looking for some spring onion,
i mistook baby leeks for the onions
i was searching for...
          well, same genus,
   so it didn't really matter that much.
the point is... you eat only one meal a day,
and it's just before going to sleep?
   you wake up the next day,
rehydrate (since you've been drinking
pirate tonic - ***)
           and then...
           pièce de résistance:
       the smoothest **** to ever come out,
compared to the most lubricated phallus
  of homosexual interaction;
but for some reason, i woke up today,
to find that i was bleeding from my right year...
the pillow is blood soaked...
          then again... i don't trust the ginger ******...
i'm starting to suspect he scratched or bit my ear...
yeah, the cat.
  + listening to some gregorian chants,
  or templar cantos... like the pope said...
**** me... always the choir boys... or the women
that always seem to woo...
                then again... aby w życiu był smaczek,
raz dziewczynka, raz chłopaczek
...
   i won't translate that...
   o.k., i'll summariße it... bisexualism;
      but between the pleasure of a woman moaning
and listening to the choir "boys"...
        i'd say: i'd rather listen to the latter;
and... a bachelor's dearest apoligies to express, vas (thus).
Mateuš Conrad Jul 2017
nudni ludzie zawsze
             mają o czym gadać...
nuda to ta w hańbi:
jedyna prostota!
   ty! hunie! ty mongole!
    ty wieśniaku! paszli!
   gryz po gryz wedle
                      tłem, zgubem
  szczekającego ozora!
o! hy! o! hydra!
      wklucz me oczy w soczewki
sprostań!     na tą
glebę mą dusze pacierzem ułoże!        
aby to był, ten jeden,
i ostatni, oddech!        
  
boring people always have something
to talk about,
given that they only "talk" about
other people, otherwise gossip.

racja pana,
swe racje, oddam,
  bym tylko miał być
swobodny, racją pana,
i nim! i tylko nim pod
sztandarmem nie!
                *** nad miesięń kostny,
w rapsodii..
                   ożywić...
   wraz z'eh skarabem prußa...
   nadać kwestie, nowej
pyramidy.

  o szej! o kurwa znać! nie śnić!
kurwa mać!

ukuj tfe ucho, by dać znać,
że ty słyszy;
inoczem nie wart
         tego co to znaczy
w pospolitym ozorze
   bydła.
Mateuš Conrad Jan 2022
i've recently become a big fan of the Dune movie
from 1984... two year before my birth,
i won't go into the details...
but one detail really grew on me...
the idea of making a word a weapon: somehow
telekinetically charged to release a missile /
a laser shot: whatever...
where have i heard this "line" before... hmm...
oh... right... Revelation 13...
although... the beast didn't blaspheme against
the Hebrew deity: he would most likely
make foul oaths: *******, mate, e.g.,
i swear by the powers invested in me that
i will call the name the name: ha-shem...
but i will not utter the name

   Y       H
       Æ
   W     H

thinking cap on (well... a hat i found, female,
with a pon-pon, that's my 'czapka niewitka')
the Qabbalists might refer to the above
schematic as a magic sq.
a sudoku puzzle might be considered
a "magic sq."

Æ? how did we begin, as sexless creatures...
self-reproducing,
   of the Adam and the Eva of the union...
that's how i see it... but i will not utter the name...
even if i uttered it, i wouldn't utter it like
Hindus of the Raj insert surd H's into their
words... dhal... e.g. you don't hark
you don't trill the R... you language is a *******
babble...

like the French like the English:
the people who have lost the clarity of phonetic
distinction, they were already sleeping together
given tongues concerned...
i'm the ******* barbarian who can speak...

ha... that thing with orcs... that meme...
they're supposed to represent black people...
you sure? i always thought of the Orcs as somewhat
Slavic, if not Slavic then mingling with the Turks
and the Mongols... only now... just now...
have the Africans started migrating...
all those years prior, sitting on their ***** in
the sunshine of the equator...
but the Slavs: the Russian menace?
the knocking on the door of Europe by the Mongols
and the Ottoman Turks?!
Caucasian folk... most of the time i think that
Africans are docile creatures...
esp. up North during the winter months...

you really have to get used to the cold:
to build up an acute sense of something...
in the warmth: no wonder the former great civilisations
are now ****-holes...
you can do so much more in the warmth...
check your ******* privilege...
up north, when winter comes...
good luck with staging intellectual discussions...
good luck painting, writing...
sure... the desert can also **** you...
but there's a slight difference between
being cold and being hot...
ask the insects... where the **** are they?
oh... hibernating, returning to their embryotic strategy:
waiting it out...

right... Orcs depict black people... huh?!
ah ha ha ha ha!
deluded western liberals...
  i don't even know what that word means...
even if i prefix it with: classically liberal...
what the ****'s that?!
i don't literally know, i always thought myself
as liberty first: liberty thirst...
i don't even know...

those lines from Revelation 13 though and Dune...
the weapons they used... they used words
channeled psychically into a weapon and: whoosh!
a blast!

Revelation 13: 5 through to 7

5
the beast was given a mouth to utter proud words
and blasphemies and to exercise his
authority for forty-two months.
6
he opened his mouth to blaspheme god,
and to slander his name and his dwelling
place and those who live in heaven.
7
he was given power to make war against
the saints and to conquer them.
and he was given authority over every tribe,
people, language and nation.

does anyone even know how many people of
this world currently reside in London?
my last estimate read at counting over 200+ tongues...

i just told you that i am celebrating the name
of the god of Abraham - i will not utter it...
i'll say ***** little ****-wit ******* but
i will not utter that name,
or for that matter all the names bound to the tree
of life...

it seems like fair reparations for the Hebrews being
expelled from Europe in the manner they were
expelled... someone (like me) comes along
and has the nerve, the senses the intellect
to appreciate the Hebrew teachings...
oh look... it phonetically coincides with "something":
this "something" being akin to the name of
the Hebrew deity...

because what have the replacement "Jews" brought?
funny... Malta is an ultra-catholic nation...
island... yet their language is a bit ****** up...
they call gott: allah... true... check it out...

i mean: since the 19th century! there has been an identity
crisis, if not beginning with Nietzsche,
then unto not...
i could possibly pull of looking like
the depiction by Luca Signorelli...
if i grew my hair long once more... eh...
long hair... too much hassle... plus donning a beard
and having long hair is not befitting a man these days...
long hair + a beard = no, no... no no... a bigger NO-NO...

because there's a horde of people who "think"...
whatever it is that they "think"...
beside the cosmopolitan messiah's preaching...
expulsion of the Hebrews from their land,
the exodus up north summated by a genocide...
it's not even like the Hebrew constructed the barracks
and the chimneys of the crematoriums,
or the ghostly gas chambers...
so... where are the supposed pyramids of the north?!
nowhere to be found...

good enough that while i write this i have auditory
hallucinations: that i speak two tongues...
one tongue silences the other tongue....
i hear LOSER... that word gets lost, somewhere:
"somewhere" in my labyrinth...
i'm yet to find a psychiatrist that might
talk to a bilingual schizophrenic: supposed "schizophrenic":
the entire world is more mad than me...
i'm pretty tame by comparison:
i'm about to make some pork schnitzels, poach young
tatties and make a miseria (a cucumber salad)...
some asparagus on the side if anyone might be gagging...

that the people kept crying wolf...
wolf and wolf did come...

oh Gemma, Gemma, Gemma... can i call you mother Gomorrah?
i'm not even thinking about ******* her...
i am thinking about ******* her, but...
like the ancient Roman tradition of surrogate fatherhood...
i'm actually thinking about her 11 year old son...
that's how things we done in the past...

because how is passing on my genes
important when... those same genes get halved
in their immediacy, a half becomes a quarter,
a quarter becomes an eighth... an eighth a sixteenth:
so and so ad nauseam...
but passing on an idea...        mein gott!
it's like gambling with your own body's
disqualifications to reproduce properly...
to breed Spartans... perhaps not even so much
as to breed... pickling-intellects of Athens...
something... in-between...

              imagine that, working on a little Frankenstein:
sure... not my own... all the better...
the woman is always a side-"thing"...
i'm curious about the child...
maybe that's what makes single mothers so attractive...
there's a chance i can mould a child
in my own image...
you know, dear reader, where this is going:
and god made man in his own image...

that's what making me so butterfly-riddled in
the stomach... the fact that she's 39 and still attractive
is one thing... i took note when she took note
that at Oxford two younglings... 18? petite blondes
took interest in me... she had to double down...
well... that's certainly bragging:
i'm bragging that i'm observant...
sure... you can have the Lamborghini and the yacht...
i'm pretty content with my lungs,
my eyes, my arms and my legs...

i nawet krucjaty dotarły do mojej ziemi!
a więc sam czas dotarł do mnie: aby mnie obudzić...

people have taken the matter oh too lightly...
Hey-Zeus knows... if i might just tease him a little....
he might just come round a second time...
the wandering stars are proof...
i believe this might be translated as:
searching for a host...

                   i'm currently working with a... wow...
a Latvian... better learn some Latvian...

SVEIKI DRAUGS (hello friend)...
    KAA IR JUUSU DIENA (DZIEŃ)
aha... dzusu or yusu?!

sorted... it's unavoidable to merely ask about
so many coincides coming together,
the great fire of London come 1666...
come on... if anything is to be more blatantly obvious...
it's this, it's this: now... diese: jetzt!

i mean: i could be considered an egoist,
a solipsist... but then again: i share my head
with a quadratic, two tongues and hallucinations
(auditory) in two tongues, towing shrapnel of
Latin and Hebrew... mostly presuppositions
and conjunctions of the latter two tongues...
i once owned a cat, kid you not,
that between meows and other onomatopoeias
spoke to me the word: JABEŁ:
in english the translation would read
as y'ah'b'eh'w... the "stand-alone" W doesn't
have to be a "double-u": it can be a dive into
a simple word like W'hen... or W'heather...
you just don't say the word, just stress the first sound
about to be made...

too many coincides have come together to be called
coincidences...
oh Gemma... why am i thinking about Frankie?
i see them at football matches,
Leeds fans... some drunken dad going mental
over a football match... the young boy he has with him
sort of feels embarrassed...
i yawn... because: it's a football match...
i'll enjoy the game... but: support a team?
you'll sooner find me dead than in a football jearsey...

because: like i ******* care...
i care that i'm not reading Locke and instead decided
to take up the German Idealism route of
sorting boxes from rocks... mountains from seas...
that's me!

Orcs are a depiction of black people... ha ha...
what was the last place that Africans invaded?!
Rwanda was close... having invaded themselves...
that's how the Polish-Lithuanian commonwealth
was dismantled... the elites of said: entity
became sado-masochists and wanted to hurt themselves...
it's always the same:
and their own do it unto their own because...
they're just "out of it"...
some people just want to see the world burn
around them...
                                 they are psychopaths, sociopaths...
whatever you want to diagnose them with:
basically cowards... cucks...

they experienced too much of life to know what
merely existing implies:
deriving pleasure from merely thinking is a good start...
but, no...
that's not on the table...
like yesterday... a trip up to Oxford became revelatory...
i had a quasi-Ramadam teaser...
i didn't eat anything from sunrise to sunset...
sure, i had a coffee and a cigarette... but no food...
after sunset i tried to turkey-feed myself
some vegetarian wraps...
can you imagine how painful it was to ingest anything?

to hell with a ritualistic month...
i'll do a Ramadam on the sly, impromptu...
i figured... well at least being hungry allows me
to focus on other things...
being filled, being nourished might leave me sloppy
when observing people for potential danger;
so i do that.
Mateuš Conrad Jul 2017
a ja, pójde w las,
a z lasu,
przyniose
szumisty wiatr:
ten
gniewny
       głos narodu.

obudze muchomory
by natyle
trucizny było dostępnę,
obudze serca
gniewu aby
wygryzły sie z trumn
kamienia, kiedy
brat był przeciw bratu...

a ja pójde, w las,
a z lasu:
      przyjdzie mój głos -
przemieniony
             w ryk dzika,
otchlań głodu wilka -
    szczek tego:
         co niby domowe
i miłe:
      ten wasz pospolity
psiór ze wścieklizną!
In name of our fair king and for sake of poets a dream as love for lovers might be, the reason. Dont be afraid, my dear ones.

In affair rather public the matter known that means but so little much to me as an ache  of a souls thats hungry what dawn is for the birds to sing a bit too soon and wine for the drunken to laugh without a clue is my permission as spoken to i am to speak to adress the youth and the power behind the wheel thou not too soon as still at spin. To advice as adviced by own hearts council.

"Zacnem na konci, aby som skoncil na zaciatku." Wise man once said. Among other in his right. Man is free! And that be sacred to any that wish to ever walk with God. Rumors out of my will at fold them vicious hearts way to wish so much injustice upon their fellow men. Whatever threat the reason. May keep days up at nights. Whatever guilt. Whatever philosophy they mind rotten by undecision twisted by silent lies way untold kept still in its core of their own bloodlines to suffer what answers wrong how nothing hurts and how long it does unknowingly and unknown and untill. Doctor of the sick like flowers because of the spring. The summer.

At the meet of a soul of any at terror name you call kind the spirit and ask: is it justice or injustice that you suffer? Are you beautiful or are you rightous? For merci you ask and for merci you answer.

So at the dawn of time, or the moon in vain, sun is no more by nor shadows it casts. Yet the charm truly charming the call of the spell bold the man and foolish the heart adviced set on the road sent to advice the same by its own council.

I appeal your soul to mind near and love the words as i cherish that house they praise. Our home this land. To protect my interest, for dear to me. From strangers that would treat as somebody elses and enemies that would find it to be a threat and brothers, because you have sinned. And because you are. I know because i am. Youre sins are forgiven. Sin no more. With a deed of washing your hands you shall be resolved. Because i said!

Not your burdon is what i seek, but your trusting heart and an honor of lended ear. Kept in care of doubt. At most i ask for i name my price to be. To ask, be worth a while and of the answer worthy. Men we shall.

— The End —