Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
Mateuš Conrad Nov 2015
czytając filozofie po polsku, ojciec mój który wyrósł na chemika obudził dziecie, a dziecie pochłoneło ojca mówiąc: od teraz zaczne, carpe annum, carpe zenith ex tempus, filozofia z logiki czy to z rzeczy rosnących - i w garści magika które wzamian za słowa hocus pocus wymawiane są słowa jan nowak urodzony czwartego kwietnia roku 1912 / zmarł rokiem 1973; czy to z rzeczy stabilnych w sensie inspectio ex continuum, czy też na skali micro (atomów), czy też macro (gwiazd); to ja wydam wartości nie-czytne mym ozorem, abyś ty zerknoł na to co jest warte czytania - obudź mnie w ciele ośmio latka twym ciałem dwudziesto latka... bo sam wiesz że przez tyle lat, nic cie nie nauczono -nawet ten bat i ta dysciplina nie wzruszyła cie aby zgodzić się na kawe przy domu pogrzebowym wraz z myślą: jaki to ma być, ten nowy samochód? z dala - ‘taki aby i trumna też mogła zapiąć pasy.’*

zza młodu dziad powiada wnukowi: matematyka, fizyka i sport...
przed dziada rokiem młody odpowiada:
chłód zimy, spacer i myśl;
kocham obiekt zwany kobieta... lecz nie temat...
mój sam bardziej wypełnia sześć kątów niż jej obecność zmartwień,
co jest jakby gra przegrana, więź tematyki mniej
jako wąż a bardziej jak glizda...
lecz chodząc miedzy kratami i domami anglii dostatku...
widze więcej glizd niż kobr czy też pytonów...
skoro geneza słowa jest brana od onomatopeji imitacji bydła,
nic dziwnego że my tesz na bydło zeszli
biorąc teorie lingwistyki darwina przez ch i es -
nic dziwnego że nie jego,
ale czemu brać pod uwage słowem: jak się widzi
kogoś pukającego w dzrwi w tle “słów”
jakby nie jeden knock-knock żart, więcej limit
tego że z nie animowanych rzeczy nic mądrego nie przyjdzie -
tym bardziej dodając do słownika -
jeno ta pierwsza lekcja zagrożenia małpy bez drzewa
z tym pyskaczem wężem, czyż nie?
jaki jest sens utkwić nową lekcje od rzeczy samych
niewinnych swoją interakcją z cieniem lecz bez machania...
jakie zagrożenie od nich? ah wiem, jeno arachnofobia wedle
kamyka rozmiarem ciągu gór mienia: tatry.
więc szkeliet tego boga zwany: komunikat - przez poetów
wyzwany na igrek i mieszanke czasu w pralce
czystości pomieszany: czerń i biel nada szary -
aby zerknąć w igły dotyku bez wargi,
aby te zagrorzenia zostały które miały znaczyć że
zeszły nam z drogi... aby potem tym samym małpim okiem
patrzyć na rzecz dosyć stabilną i sprawdzić istnienie atomowego ruchy
w stajni, między ślepotą a ruchem, mgłą a cieniem.
Mateuš Conrad Feb 2017
chór! i duch!
               blady... rym...
ale i też wygoda powrotu
jako niby żyd... bo
te paluski... i ten *lajkonik
...
kiev w warszawie... na
tym tle: bo to gwar gadania
i autobus w pizdzie nocy i
zimy... ceka... ceka.

   o bodziem...
  punk kot w czekam
i czoło i glebe i rys islamu,
   i szkło skalu w czaszke
i gołote... i ten... pierdolony kosciół!
goły... naked...
         the cat weighs about 10 kilograms
i'm obviously going to head-**** him
to say good morning...

rrrrrryb ah! koscioł! groto i smród!
rekąpis!                   ryba! flu flu flu!
oj tu: pingwin sie zgina! huj! bra!
   tu! zeżre te polsche... te polsche...
zerwie z nią... bo co?
jakie narodziny mam, "celebrować"?
ja na typ o motłoch? baba?!
taki typ by na miet i slóp -czysłav?!
pats! prostak z... miasta...
  chleba mało... tsa zebrać...
seplień seplień se o se: nago
      i choroba... gniew... grób;
padaj! jak gwóźdz w trumne
czy tam gówno w toalete...
       tsa u... tu com sa, tam com sa...
ja na wygnań!
        ja wygnany, co mi te poloki?
półtłoki? boli, nie? zyh poza granicą,
tam, dam ci kwit i... kćuka!
                 kćuka! na witaj huju!
potem -senką: za casów Herod'a...
  co sfe: pio... senką; taki tanz: oi! ola ola o!

taki zemnie polok, jaki ten
pierw żyd, co pyta:
  
  pytam... bo czekam...

(choir and [the] ghost).

    warto pytać, oto wiem że o nic nie czekam
(nie czekam o nic... po? nie czekam o nic...
po prostu czekam; tak tak, nic nici nić nitka nikt;
kurvfa shoelaces... you ******* deaf
or watching kochaj albo rzuć?       );
tym warte pytać of -zyk-
kiedy nie w... kraju...  or-zelek... or-zelek...
              taki kwaśniewski co tylko sepleni...
blah blah blah... potem na gniew
vay vest vey kal it a p-cle... susumber: or cueue...
         oi oi! wrona! hej! wrona!              co tam?!
eh, ten rojs siber tesz popierdolony...
rrrrreeee lee, wrona! co tam?
o kurva... terz troche... mmm uhum... mm... eh?
   is bez powrotu... taki... niby...
dobry fason i wybór słów
    jako dobry wójek... po glebie jak po
grzbiecie psa
...
ah ten pysk.... taki dobry pies
mógł być, a potem, nagle, naturalnie:
wściek! pyska... harem! harem!
         harem! grypa! grypa! ugh!
                                golem!
    co tam wyrośnie, to tam nigdy nie było...
ani cebula co płacze, ani
           burak któremu zęby
   wypadają...
      oś? czy... osa? i z tym językiem
bez tego języka gwarancji?
            taki jam obcy...
   ja nawet obcy gadać obcym... do perfekcji...
jaki to musi być nud... aby było
              jak to musi być, skoro jest?
    last time i checked... pretty **** awful.
Mateuš Conrad Oct 2018
.nie dotykaj ich kobiet... mowie ci... nie dotykaj ich kobiet... to nie twoje, to wprost obcze, i tym bardziej owcze...jak sam, zobaczysz... nie tykaj ich kobiet!

ja nie jestem tu, w ramach potrzeb
ich kobiet, mowić słowo: nie!
ale... ich kobiet "potrzeby"
mnie naj mniej... interesują...
kiedyś... może... nie teraz...
ja, tu jestem...
  po tą kurwe swe znaczą
tytułem: językiem...
ja, jestem tu, po ich             zór!
pizdy w ramach gnoju jedno,
ale jedno nad wszysto..
ich. jęzór?

                          jeniec?
taki jeniec? jaki może być
sam język sam w sobie?
no to jaki, jeniec?!

    to...            to!
a tu...

        tu? tu... teraz hymn.
i to słynne... sto lat!
no, panowie?
co? co kurwa jest?
sto lat sto lat niech
Dąbrowski żyje nam!

            to jest moje: salve regina!
ślepy bładzi, ale ten co pyta?
tym ja, jam tym ślepym...

jam ślepy i tym samym,
jam co błądze...

         kiedy kusić trza...
  to nie tym zorem...
             ale tym, o ile sto lat
zapuźno... jam sobą...
przy twym tronie
tym ten sam.

jam mówie swą krew!
   i tą krew! swą jam: przemówie!
nawet do tych bez
kraju, i fałszywego Pana;

oczy jak iskry,
i mowa jak lustro...

   nawet do bzdet kraju,
i fałszywego Pana:

rój! i cholera nad resztą!

nawet... owszem, Panu,
ale kraju,
ale kraju...
co Panu nic wart.
Dante Rocío Jan 2021
Zegar popuszczony. Drewno w deski popękane.
Twoje dziecię po raz enty leży w sofie, jakby nieznane.
Czy widziałeś jakże gołębice są dziś rozszlajałe?
Białe a wyprute, jakbyś coś z żeber z alabastru na wióry mi
pasem skórzanym przerobił.
Pogardą jakże ci koniak a nie me oczy ambulansem!
Wargi sąsiada jak posąg dawidowy a nie me wyżebrane!
A sen nas dwojga na strychu już tylko we krwi coś znaczy?
Mętny widok asów, pików czy trefli bez serca twej „królowej” spił cię
i na wiersz w popielniczce przerobił?

- Ty co stoisz dumna, niby poharatana,
nie wiem jak siebie samego odpędzić.
Jakiś ból liliowy, jakiś pieniądz w twarz córce rzucony,
ekstaza z barw i szkarłatu przed oczyma już tylko
do anestezji się sprowadza.
Bo, powiedz, czymże trzask twych żeber, o potomku zapomnienie,
jak nie chwilą gorzką małego goździka
co zaraz nagle w przełyku zaniknie?
Po cóż pierścień zaręczynowy, czesne, ognisko Hestii,
śmiech twój platynowy
jeśli stoi przyszłość jak twój posag stracona?
Ten salon, ten pas, ten orgazm, każda sprawa lichwy ci warta.

- Bez wykładania ci na ławę „przynajmniej ja nie...”,
chociaż stanę ci wyzwaniem i ostatnim tchem
jaki marmur mych kości coś jeszcze się broni
i spytam, nie wycofam:
Ten ból, ten skowyt co mówisz, jak czyn schowany Nazarejczyka,
u stóp w wodzie twych pracujący,
czy znać ci dać co przekazał przez wsze narody?

- Naprzód, wypatruję

- Co na Ziemi związałeś, w niebie się nie odstanie,

                jak puls w żyle ci zostanę

                     choćbyś martwy i go wydrapał

                                na pozór.
A prompt for the lesson of Polish language on describing current tribulations a married couple is prone to facing and falling to in modern times. On physical intercourses, betrayal, alcoholism, hasard, life after death, doves that go berserk from wife’s pain by the hands of husband’s violence and how it all might have no sense at all when one would look at humanity’s life and goals maybe
Jaki Burman Nov 2009
DEPRESSION!
Depression is an illness brought on by a shattered past,
Basic skills, needs, & dreams fade away fast,
Immobilizing your will, confidence, thoughts & goals,
Slowly amercing you into deep holes,
Along come alcohol, poor communication & rage,
Both you & your family wishing they could turn to a new page,
Children caught up in the fight,
All needing to make things right,
Hope & tears burning dry,
And we all SCREAM why!
Life seems to fall apart,
Deep within everyone’s heart,
When & how will it end?
Can this ever mend?
Written by Jaki Burman 23/11/09
Mateuš Conrad Jun 2016
ale czysto w tej E - U - Ρ - Ω - Π - J - Η.

islam leiben historie, nicht Ottoman,
Ottoman pseudo Khan, islam leiben historie:
eins, zwei, drei und vierte maulkor'bzeugè'naussagé
(sausage marathon); they love their history
mind you ψι and τρι...  kaganiec u stóp w
krok stu odpowiedzi w jedną droge:
raz jeszcze, w las i w cienie iglą tej tętnicy wybryk chęć
na gre, by zadać zbyteczne  pytanie! na odpowiedź
oskarzyć czas z wiedzą zegara,
i tą ostateczną, wartą końca, namylsnością...
ponownie oskarzyć jako począt narodu -
tylko golasa, warte imie kroka ka ka kar Kasymir'ah!
wedle Tsara, czołem w tło wymagań na wyryte
zapomnieniem lat: oddech'u Uzbeku chafta
wspomnień wiatru i chorongiew latawcy
jak niby urojen konceptu narodu...
ja człek tylko w psiarni! i tak powiem, tak,
wiara, panem na zbyt wiele pamięci Janosika
i Radio Maria;
o tyle czerpie zgon, ponownie, ponownie,
by ocalić, niby swiętego, i pogrzebać swój naród...
ale wstyd! wstyd! by ocalić jednego niby
swiętego, lecz nadać obszar rodem Polak'a
ponad Polske i w ramach Irlandie; jaki to wstyd
nawet ten mnie wart, co nie nada snu!
co za wstyd - nie warto umierać wiele razy,
kiedy ten ostatecny oznacza raz jeszcze -
                      *quo vadis, qua lectio?
-
ten raz jeszcze, i ten ostatni, o tyle wiele poradni
przed wieloma nocami snu.
Safana May 2020
Haka ne sarki ya hau jaki
Baki nasa goro yana kaki
Da gani yan mata sai tsaki
Gwalo, kifce kai! har koki
Traditional ruler (king) ride on donkey, he sees beautiful girls and he gaze at them while chewing colanut. They hissed  and tease him.
Ellis Reyes Mar 2020
I'm from hate and discontent,
from words so caustic that they burn after 35, 40, 45, 50 years.
I'm from nowhere and everywhere,
I'm from nine schools and fourteen houses.

I'm from "You'll make new friends,"
and "Quit crying, we didn't live there that long."
To the KFC Christmas and "They're too old for a tree anyway."

I'm from slammed doors, and curse words and silent treatments.
I'm from high expectations, icy glares, straight A's, and disappointment.
I'm from 800 miles of claustrophobic silence in the family car and 18 years with no vacations.

AND

I'm from lazy days at the family farm
and hard-*** work a few years later.
I'm from rides on the tractor with Grandpa,
and watching the illegal sabong... with the sheriff.

I'm from Uncle Martin and Mary Lou,
and the tiny apartment with the swimming pool.
I'm from the mean man in number 9 screaming at us to be quiet
and Uncle Martin telling him to, "Shut the Hell Up!"

I'm from David and Richard, my cousins, my brothers
I'm from poison oak adventures at the creek
and countless days at the beach

AND

I'm from Gentile and Jew,
From Asian and White,
From Catholic and ****.

I'm from St. Patrick's, the old church.
I'm from stained glass and wooden kneelers,
incense, and Latin Mass.
I'm from Ego te absolvo and Dominus Vobiscum

I'm from tradition and sanctity,
dignity and peace.

I'm from Hellfire and Brimstone
Screaming, Bible pounding preachermen who are slain in the Spirit,
babble in tongues, and exhort the congregation to be "Washed in the Blood of the Lamb".

AND

I'm from love and loss,
and love again

I'm from Lisa, and Donna, and Carole,
the girls who were far too pretty to have been my friends (but were)
I'm from Jaki who wrote me letters letters every two days
and sometimes more,
and Laurie
and Kelly.

I'm from Cardinal and Gold
from Conquest and Traveler,
from the dorm and the Row.

I'm from 90,000 screaming idiots,
I'm from Greek Week and road trips,
and long nights in the reference section.
I'm from typewriters, card catalogs, and white out.

AND

I'm from gritty men and terrible places.
I'm from peace, and war, and peace, and war again.
And peace - with war thundering in the distance.

I'm from the cold wet ground on cold wet nights,
and I'm from blisters upon blisters; blood and water.

I'm from the Blacksheep, the Alphabots, and the Ranger Creed.
I'm from the M-249, the 203, and the A-2.
I'm from Colt, not Beretta; that's the M-1911,
and I'm proudly from jungle fatigues and black berets.

AND

I'm from a fateful encounter on a random night
an order of pizza and beer that would change our lives
Days together and weeks apart
Time didn't matter
She'd captured my heart.

I'm from loyalty and faith,
Trust and honor.
I'm from a small ceremony,
nothing to big or too fancy,
and groomsmen carrying guns, pagers, and foreign passports.

I'm from odd jobs and uncertainty and graduate school
I'm from UPS and PKP, and Summa *** Laude,
MISD, WM, and the birth of Anthony.

I'm from safety patrol and tug-of-war,
Accelerated math, now Maria's born.

I'm from the Blonde Mafia, the Bumblebees,
the Shopping Girls, and the Ubermensch.
From 14, and F, and back to 14, and 15.
Principals Emerson, Anthony, Blix, and Mellish.

AND

I'm from the Middle School
and teaching only math until
I'm teaching math and tech until
I'm teaching math and tech and study skills until
I'm teaching tech and study skills and more tech until
I'm teaching tech and study skills and media and Spanish until
I'm teaching tech, tech, tech, media, and Spanish with
Principals Miller and Budzius and Lucas and Stone

I'm from the animé girls and the theater crew
From the gamers and poets and dreamers
From the introverts and hackers, autistic kids and slackers
I'm from the kids who don't fit anywhere....
Neatly

(To be continued)
Slices of my life
Mateuš Conrad Jan 2018
pierdole, jade do Turka, bo inaczej ni-ma rady: pospolicie, czyli na pszysięge: klnąć! nad to:  ścisk ‘zora, o! tyle! gleba!  ścisk - tym ‘zorem siekać, i u-ci-sss-kać! no to dopić: pod ten brak  šatana - tego Ukrainskiego atamana - brak mu ręki - bo na ścisk - jak to mówie: cisza - szmer i śmiech! a to wiadomo czemu tak auto-matem iota ma główke - czemu nie ćιsza, jeno cisza? a no, dla tego! ja nie prosie by tak prosić na gotowe! a tu wysłane! cygan z dywanem perskim, a i tak nie wygoda! bo czemu kropka nad ι‘otą? a bo sie czyta Spinoze i sie pyta: nad literami grawituje tym pytaniem. - to też znaczy: poza lewą nie wie co prawa ręka robi - bo to oczy czytem jedno, a zór lepi drugie - kto by domyślił sie inno turkie ğ to jak ‘glika ha, ha gag - ab surd! grav’ niet kā’ron! bo i tak: śmierć metafizyki jest nowo-narodzonym szczylem (ščylem) ortografii - czyli dwa razy po krótkie i - jakby jota - głucho puste widzi-mi-sie (brakujący ogon, czytem: diabł ma rogi - a zatem: pytń  o ‘gon... jom ci pszepisze Ajrysza Finnegans Wake, tym bogatszy, a przy tym powiem: pierwsza cegła pod ten mur: al-buraq - czyli ten burak - czyli, die rotebeetemauer - jebaniec poniemiecki, jeszcze mu mało pożyczonych słowików... cirp ci kuźwa dam’nom, bedzie bi-da! bi-da! kozmopolitan tylko górali i szkocki akcent bawi na lublu... to cie kurwa zabawi, prędzej dziób pingwina skryje sie w moim łokciu, jak i dąb na tle mojej dłoni! pije, pali, konia wali... w imie ojca i syna, i duchownictwa szarańczy. post / pre scriptum: wolno myślący człowiek nie ma teorii ego, jeno mape, nie algebre o ten niedosyt znaka X - dawym imie - dycha! co pincet znaczeń, dycha! nie nie, aby podpis analfabety - tzn. X i ego, ** i superego, *** i id - tzn. to tamto, owanto. wu czy u - czy wiem i nie wiem, czy: kiedy piszesz i wydalasz cieć klaustrofobii - czyli: chłopie nie pisz jak plotnik fobii jesteś - ad abstractum - od nowa: Zyd na Gestapo - pewnikiem nie żaden: Brzeczyszczykiewicz - schusza - jakby odwrót: syty - szyschkami - šon - ko-kurwa-konery! jebudjed; budujem? da da... ja ni kocham tybi ty ni koi me. a to co? działa NA-WA-RO-NE-SO-LA-TI-DO. ponownie - sprość: ğnome - ğnostic - cisza nad gje.*

i to prawda,
   ta Grecja...
       kołyska zachodniej
cywilizacji -
   tzn. bahory,
      młode gówna:
   kakaшki -
lecz! Virgil i co Turek dobrze
wie... Grecja? nuda
i szambo murmur
w Edenie pirackim zwanym
Loon-dyn...
       bo ci powiem co ci powiem
a ci powiem jak Zagłoba -
   tym bardziej kochać
jak czerni syn w pieśń nad góry ‘niem:
   Bo-***! mój to ulubieniec.
           pisz wiersz ‘ciupki -
maciupki paniczku -
   pisz wiersz po każdej
książce...
              a co w Polsce?
meandry uczuć!
   tak, tak, z babcią ci powiem
nie o Greckiej piekności -
powiem ci o Turkeckiej -
    - co, za... SIKSA!
- i sam bym głowe w ogniste dupsko
diabła wsadził po modłach przed
ołtarzem nie jednej iskry Aten
                          blednącej -
   w tamtą strone jedzie w czern
ubrana żałobą piękna -
w pół kroi sie Ukraina i Grecja...
a tam, tam w post scriptum
Byzantina - siedzi wicher serca
cerkiew i meczet cukrzynka -
martwe to morze, morze,
martwe, lecz nie sól inno cukrem
lśniące błoto, jakby
   z Szanghaju *** świnski -
   córa dla starego i młodego -
Sühan - Sühan - Sühan Tuğba -
     po nią znów 100,000 łajb płynie -
dawna Troja -
  bo ci powiem co ci powiem -
     Turk nie Muzułman -
po Alim drugi - godny sfat Pers'a -
bo jak nie - Turk u progu Europy -
nawet i ja na podziw przed
    obchodem Kaab'y siedem razy
motłochu wart ogląd szkarabu -
i ten słodki adhan -
           bo dla szczoła śpiwać to
na marnie -
     boli też pruch po tych starych
bakach pośmiewiska papistwa...
   jebana kurwa mać w koło to samo -
nie wiem jak, ale
    wolałbym zdradzić chrzest
niż go przyjąć -
           ponownie -
ale jeno pod chorągwięm Turka -
jako janczar -
         chociaż tam jest: śpiew!
a nie, dzwon, dzwon w głąb 'pusciany!
czy też krokiem: kra kra krasnoludy!
fu!
     gorzkość i brzydota!
          mówie! Turek po łacinie
zacina? zacina - alfa-kurwa-becik
po jakiemu? nie po Ł'cinie
godnym Lwowa?
           z Turkiem moge, bo sie
chce, on i tak już lizał Bałkan
   i prawie zawstydził Wiedeń!
    ale to ciwilizowany Pan,
         bo umnie ubrać i nawet
pozwoli wypiç kiedy kości wychodzą
z ciała ogrzać cień!
     o tyle lepszy -
jaki przy Turku z Troją w ręku
i przy Perskim stygnięciu jest
ten prostak Arab...
     a jak im sie skończy czarny glut
to będa eksportować pioch!
    już wiem gdzie,
         na plaże Albionu!
             i tyle powiem -
   o Turka warto byłoby zdradzić -
bo skąd inne, piękniejsze od
  Greczynek niż ciup-ciup pijące
         wróbelki z nad Bosforu?
   Turek drugi Ali i trzeci podział
Izlamu - bo wkręt Ł'ciny -
             i tym też -
               sfoboda -
                 tym też dawny Byzan -
i Troja - i co jak nie Rzym -
        ostatni kalif -
                    i tym Arab w świecie
jak Żyd -
          ale o tym mniej od Żyda -
bo to bogacz na wielblądzie który
nie tylko nie może sie zmieścić przez
oko igły, a co też nie może
zmieścić sie w swe portki!
Filomena Mar 2023
sina wile ike e mi la mi kama sama.
sina wile utala e mi la mi kama sama.
sina wile pakala e mi la mi kama sama.

mi jan utala ala.
pakala li jaki tawa mi.
mi wile taso pona e sina.
o pona taso e mi.

sina wile pona e mi la mi kama sama.
sina wile musi e mi la mi kama sama.
sina wile wawa e mi la mi kama sama.

mi jo e olin suli.
mi wile pana e musi kalama.
mi wile wawa e pilin mute.
sina o pali sama.

/////

Do you want to do me ill? I become likewise.
Do you want to fight with me? I become likewise.
Do you want to injure me? I become likewise.

I am not a fighter.
Injury is sickening to me.
I'm only wanting good for you,
So please be good to me.

Do you want to help me out? I become likewise.
Do you want to make me smile? I become likewise.
Do you want to give me strength? I become likewise.

I aim to have the greatest love.
I want to foster joy and laughter.
I wish to strengthen the hearts of all.
Why not follow after?
Bik - bernski planinski pas
Idealan pas za bikove je bernski planinski pas. Ovaj dobar *** iznimno je miran, staložen, dobar i inteligentan. Lako se dresira i po prirodi je vrlo privržen. S obzirom na to da bikovi ponekad znaju imati faze lijenosti, sjajno će se slagati s ovim psom koji također voli povremeni ljenčariti.

https://www.youtube.com/watch?v=d4bNLpiF5h0

Bik (20. april – 20. maj)Ljudi rođeni u ovom znaku su jaki i pouzdani, baš poput vrednih bernandinaca. Ovi nežni divovi su umiljati i sjajni su za porodična okruženja, ali poseduju jednu klasičnu osobinu bikova. Znaju da budu jako tvrdoglavi, ali verovatno ćete se kao bik pronaći u tome i  smatrati tu osobinu slatkom.

— The End —