Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
J T Gaut May 2012
I felt the world rejecting me- quite literally.
I feel the stars and black stare racing towards me
Cold, icy, boiling space. Vertigo and G’s
Dazed and confused, love in a dugout
Static movement erupted by the oddman out
Electric dogs and burning books
For the man who leaves the party to do nothing
Or is it?
Mateuš Conrad Jan 2017
więcej swicek na grobach
     w cmętarzu...
   niż okien z lampą życia
     odblasku -
traf na ten tłum.
  a to w świnta -
boze boze: twe narodzenie!
ktoś by pomyślał: w zapomnienie.
    ta noc wigilijna...
              tak...
  więcej świec na grobach
            niż żarówek w oknach...
   licze sześć na sto-siedemdziesiąt sześć -
    człek w grobie dudni... pyrcha jak
        kot: oddman mu, duchem wisi!
                  sześć okien rozjaśnia
      posąg...
                          a tu jednak cmetarz
tłem na którym wyryć można
                      romans wersji: Netwon w
Kenii... kokos wzamian jabka.
                       tyle to gadania...
    więcej świec na cmentarzu
       niż rozjasnonych pokoii..
                         kluczem zamknięte
   enigma: na zbyt.
                       tyle to gniewu wkłócone
w żart -
                   więcej świec na cmentarzu
niż w oknach: włóknem świata oznajmić
                 oddech i muze
         kogo tyczy ojciec nad herr tytuł...
lecz nie tu... tu więcej życia z martwym niż
z żywym...
                        konam, ubogi -
mdleje w mgle...
                                  tuczony jak indyk...
              i chodze niby marszem: gęś-strappen...
a na garbie mej: glöckenschpiel...
                         albo zegar ßvastika...
               dom pana ßaß... dwa-set-na-tysiąc...
                                            ­            szra-el...
                     i zwany las: krzyżak -
  bo to nigdy nie mogiła, lub szyszka, lub
                           martwy ton palcem wydłubany
                        kolec w oku...
                                       grzech to:
       pukać pięścią w drzewo w lesie jak niby w
                                                      drzwi.
  ­                                  bünken bach;
hrabia: einßbach...                  i to jest sen -
  jak niby gryz kanapki           smarowany
                           smalcem,
      jak też ogląd po pałacu Versailles: wkurwiony.
             ah ten rodak kozak -
                           o tyle więcej garść trzyma
        serce, co da sie ująć rękami wczulonymi
                        w pit...
                    o czym słowo znaczy: pić...
ja i ten język?    wedle poczynania rumcajsa,
               skrótem do grobu:
wpatrywać sie w te okna
           cmentarnego statku żywych:
a więc zabawa po staromiejsku...
    oczy w płomień, halo wedle dat:
żył i żyła, i czasem jakiś obłąkany zagwist
    w epitap:
   tych kochanych epitapem zamkneli -
a tu też makabra żartu:
  grób z imieniem, straszny oczekiwaniem
             zarosły dom...
                    grób z imieniem, lecz bez
dat i trumny, czy też sztywniaka...
                         makabra -
                 no to typowa, polsche inwestycja.

— The End —