też masz mi do powiedzenia, jak niby włókło włókna szarosci sierści psa, dało skóre tą samą, godną, na ubiór człowieka! o tyle, tylko czy ten pies nie igra w psie zasady i maniery łyskotek ogona, a raczej: z krókiem w krok swego pana, na ilość kra kra ha ha! KRA! HA! bo sie barbarossa obudzi!*
potwory na wyspach! każdy murzyn to wie! tu nie ma społeczeństwa, tu nie ma nawet dialogu, kiedy mensch kochąjacy mensch jest w nad grobie ozora zakryty szambem, i chwyta brzytwy bo tonie nad dwóch tą krytyką! i tu ten upiór rady i wolności, niby, nagle opartym królem na tronie sracza, o! królestwo zwanem szambo! na typ repliki króla jana! jedna dziwa ulic uciekła bo powiedziałem rym henryka żon wedle idolizacji karola, pierwszy z czołem ścięty, drugi nie, a co trzeci? a tu nagle w gazele! *** raj car cajs, w ten rytmiczny bieg! hola hoop! *** tsar cajs! ona w bieg! no, pięć minut wykorzystane dla brygady oxfam.