Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
Oct 2015
mój jenzyk, moja czystość, mój brat moja siora! kiedy ja tam w głowie pra dziada takim pod iglatym krzyżem żyda na równo brał?! kiedy?! kiedy?! czemu czekaniem w anglii?! czemu?! boje sie horyzontów takich jak tych! boże... czemu to marszem wydarzenie nagłe wprost na pustynie wyrytych narodów jakby kretów w mgle czerni? czemu ubogi w krakowie prosi mnie o czerń żelaza a nikogo innego?! gdzie ja w cebulowym kościele, gdzie ja?! na płacz... ja na płacz a nie na grób rodzinnym?! czemu... czemu?! daj mi chociaż wrót do ziemi! daj mi chociaż wrót do ziemi! ja lach z czynu i kości! ja lach z czynu i kości! ja werset bez czynu razy raz jeszcze raz! szfeda płacz. daj mi swego syna cień ciała, znania mieniem krzyż i pacior.*

szkło w deszczu
mówi więcej
niż mgła
przy ogniu iskry, czy tam
sfobody ćmy przy świecy,
bo kto pyta o wizerónek
słów przy lustra snów moża
czy tem narcyza
na tle jeziora bez rzeki
w gęsich makiarzu na tle
marszu gęsi szwastiki -
to o tyle pyta.
tyle mi mówi płacz,
ten izrael północy, ta polska,
z tym edynburgiem jako ateny
czy ten sankt petersburg
jako wenecja.
Mateuš Conrad
Written by
Mateuš Conrad  36/M/Essex (England)
(36/M/Essex (England))   
599
   AJ and Andrew Name
Please log in to view and add comments on poems