Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
Jul 2017
oj nie, nie w mej "parafii!" po prostej: spierdalaj z tym dziwatswem, jak naj dalej ty potrafisz! kiedy by to znało swego ojca, by tak samo zamordowało swego nosiciela, kiedyś zwaną matkę: nie kuś... nie kuś... to nie prosze: to groźba!*

to trza ducha trzymać -
i swą odpowiedz dać;
gdyby to nawet w mgle,
w ogniu,
  w czerni lochu
                dna bałtyku!
    czy też
           w węndrówkach
                       cienia: wiatru!
o czym, boga memu,
ja z tobą mam o czym do
gadania?!
czy ty wreszczie zrozumisz
ten żal, mego serca,
kiedy powiem ci:
          kiedyś raz,
teraz "czasem",
      a wkrótce nigdy!
ponad ten jeden bolesny
lecz piekielnie warty raz...
nigdy! wiecej!
wraz z swą morde:
  zór kluskiem i kołyską,
a kwit zęba na poczęcie
gryzu...
            aby to dziecie:
nigdy nie widzialo zwyżu:
ani ksziężyca, ani słońca!
Mateuš Conrad
Written by
Mateuš Conrad  36/M/Essex (England)
(36/M/Essex (England))   
  352
 
Please log in to view and add comments on poems