pije! kurwa pije! co mi wiepsz prawdy w twym chyba niby? ? jak masz dziecko i przypisz rękopis w grze.... kurwa! po co mi taki bachor!? ja nigdy z nim w ramach ojcem! spierdu du du; na wal równych w droge kończeń koni, aby ludzkiej myśli począć zaraz! prawde snu w obudzenie jako dalszym snem w obietnice spełnione! o karo! o karo! o karo jednego uścisku ust! o karo! krucjato! o karo! od tej ja szeptem myśli wołam: wolności mi trza! i tak od niej uciekam, bo nagle repliki mi nie trza skrobać w ogień! lecz ogień skrobie i proch wkoło - tyłem posąg, a przodem duch?! nie duch, lecz szept, niby myśl, to pierw nie zmuszone impromptu - a nie zmuszone bo, posąg warty kolan i modlitw - i ta wyryta droga ku ozora ślimaków, w kieszeni nagle w dal oddać znany obszar wachaniem ręki jakby pisać, owszem: zapomnieć o tym co w świecie było, jest, i będzie.