Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
Mateuš Conrad Jul 2017
grzywa...
         bież go! aport!
   gryść!
       mlaskać!
    sęp!
            horongiew bieli
     na tle prysku krwi!

czarne hmury
  na niem-niem-niemca
   kafki okiem widzący lot
od (a) do (b)...
    pierw mi wygriź
  ten -zór...
   potem mi daj
   -zór z akcentem
  dla twej "racji"...
        huja szczątek ogona!
huja ja ci kurwa dam...
   dam oj ja ci kurwa
jebanego krzyżyka
kurwa dam,
   na ksy-zyku
         ze świętym przybitym
    na te kurwa modły
    tych niby niewiast...
tzn. dewotek!
spier-dalaj mały-synku -
   agrest i orzech.
co, coś nie świci,
               coś nie kwita?
coś nie: mru mru?
   coś bez brwi?
ah... sak-son...
    and the jazz
power four:
trumpet, sax, double bass,
      drums...
to skurwy-synku,
  nie to tango
    z pijakiem takim
jak ja;
na tyle jem świadom by
powiedzieć to (ugu-r)...   (niet polschen? y)
a we trzeźwe opinie?
  gówno i grunt
   w polu poczym
  chodzić, tańczyć i sie
śmiać, po nygusie (tzn. nago);
  to było na serio?! chyba tak:
chyba chyba, gruba ryba
gruba ryba -
       chyba ryba chyba ryba -
ryba ryba ryba; chyba.
-       pan z warszawy?
   o kurwa!
   heniek! gdzie ten
     ku-rrrred karp-et?!
heniek! pan z miasta!
lewo! lewo! nie nie!
   na prawo! na prawo!
    pan to przyjechal po...
                 kapuste!
   heniek: kurwa... ale głąb,
   ja jade dwa lata do warszawy
po butelke pepsi,
           jak to w reklamie.
Mateuš Conrad Feb 2017
it's called: whenether you dare to call it infantile, that you start imagining people being serious about selling shoe-laces; or Korans.

even those, who you left to "live"
unto the age of 70 and past,
are asking, are asking themselves
whehter it has worth it...
            your arguments don't
scare me, they threaten me,
        and when someone
feels threatened:
             they react in
a natural tribunal of effort...
  when the arguments threaten
you fear confiscates
   the dire need of death
being an alpine promise...
      and the such...
you rob me of fear,
you instill a pragmatic of death,
like the Jew paid his alimony
  what the suffered under the **** crimes...
of course,
the numbers matter....
the Marshall plan in neutral Sweden...
              or what the Poles
    got with Communism...
Jew... barricades... barricades!
messerschmitt teuton krähe schwarzkreuze,
   love your neighbour as yourself:
that too died on the cross...
   and i was but a peasant in Warsaw,
and Warasaw was but a village...
                     something worth ******* on...
and it was the ****'s worth of geography
for merely being there.
       it's there... something akin to be odd...
               i have, oddly enough, no allegiance...
i'm bound to being dreamy...
          so called lazy...
   the next best thing...
                 right now the Jews matter,
i took no deutsche marks from the swabian schweine...
             the jews did...
               jews... they did...
                     blondas *kurva
trop!
happy retirement and Hannukah...
you crass-case of albino...
                  alias neo-deutsche!
                          austrjak jebany palmą!
w głowe, jebudiet!
   Wengier! hu ha dusza, i świntosiek
                  duch, i iskra, i łamana
                          świca...
         serce mi da tą ziemie:
   i ja tą ziemie dam w cheć na
pogoń, zwane zając!

nie dla narodu, z kochanej, e, u, ro, py...
pierdole ten cyrk!
ja, niby, polok...
o to ten huj, iskra huja w pizdzie i pizde mi
na kilo jabłek potem wgryść, rozdać i sie
tylko śmiać... Jarkowski, jebany,
       Kowalski, zapomniany...
           Jazurelski: troche i coś odtąd nie tak...
czyli, ricochet, echom czy apropos?
         bo to cynic: prawde mę, to samo co prawde mlą.
hej stop to warto obgadać jako: gnój!
          i szmira, i obowiązek... niby...
   ale skupowisko nie-urzytków, tzn. słów...
rodzinka sie wkurwi na widow mnie!
    no, po prostu wkurwi!
              oj, hyba że ja ponowny Szo'pę,
i kres mego serca na łałel... via W unto V
or: Vienna.
                      as cheap as the joke can be made,
or as plastic and extending as it allows itself
to be...
             taaak, bluźnie:
        bo mi na pacierz nie wypada...
kler: zegnam sie, panie sługo... zegnam sie...
paciorek i tymianek... gówno wśród nas!
to wszystko przez
           braku ari de verci....    
  albo quo vadis -
              ryj!                 i gleba.
Mateuš Conrad May 2016
she was all but the anorexia in stockings...
a drum! a drum! a drum!
a guitar riff! NA HOO!
ARA *** KRA! FA ARN NA SHAMACH!
WAR! WOO AR! WAR!
DRIBBLE DRIBBLE GOON DA BA'H DA'H!
JA 'OON GAMMA! NACH
SZASCHT ET EAT CZECH I SUM! 'UNGAR!
BO MONGOŁ TO MUZUŁMAN ETC.,
WOJNA! A TOLSTOY DA POKÓJ -
JA DAM WOJNE BY MI BLISKY ADWENT
CZYLI ANTI... NA CZELE GRÓZU BEMBEN!
JA DAM O CO KAŻDY CHŁOPAK PROSI!
KREW! I TE CIEPŁE OCZY MORDOWNI!
JAKO STO KALORII I MIĘSA CHYBA UM UM BLUŹNI!
OKEJ OKEJ, TO MÓJ SĄSIAD. O
KURWA... ZA PÓŹNO!
ALE TARGOWICA NADAL TRWA...
ORAZ RADIO MARYJA! NO TO PRAWIE
CAŁY KONTYNENT! CHIMPANZEE CHAMPAGNE
KOREK POP? JA TEJ... WIDMO CZYLI KOLOR
JAKO AKCENT CZERŃ: zwany kura, i w... no chyba
zwane to jajo tes!
Mateuš Conrad Jul 2016
transcript from a cult movie

bolec: O! zobacz bracie! spójrz jak oni sie ruszają; nie sądisz że polskim chłopakom też by sie przydało troche luzu? przykómaj te kocie ruchy! mogliśbymy sie od czarnych wiele nauczyć... koko-dzambo i doprzodu! to moje hasło, dobre nie? czasami żauje że nie urodziłem sie czarny. hej! chłopaki! a może macie ochote objerzeć film? ja ogłądam po kilka filmów dziennie: pościgi, strzelaniny, wojny gangów, to mój chleb codzienny... mam nowy zajebisty film... "smierc w Wennecji", nieźle brzmi, co?                spokojnie, zaraz sie rozkręci...

fred: ty jak ty sie nazywasz bo zapomniałem? kolec? stolec?

bolec: bolec.

fred: no, więc posłuchaj mnie teraz uważnie, bolek... byłeś w stanach?

bolec:  nie...

fred: no właśnie... a ja znam kogoś kto był... i opowiedział mi to i owo... w iesz skąd przyjechali czarni do ameryki?!?

bolec:  z afryki...

fred: no właśnie... handlarze niewolników przywieźli ich z Afryki... A myślisz, że to taka prosta sprawa wysiąść na plaży w Afryce, złapać w siatkę zwinnego, silnego murzyna i wywieźć go za ocean?!?

bolec:  chyba nie...

fred: no jasne, że nie... udało im się to zrobić ponieważ wywozili tylko takich co albo nie potrafili spierdolić przed siatką, albo byli największymi głąbami z plemienia i wódz sprzedawał ich za paczkę fajek, bo i tak nie miałby z nich pożytku. i ci wszyscy nieudacznicy pojechali do ameryki. pożenili się, porobili dzieci... świat poszedł do przodu... pojawiły się komputery, amfetamina, samoloty, ale co z tego, jeżeli ich serca pompują tę samą krew, są potomkami człowieka, który na własnym podwórku dał się złapać w siatkę, więc nie uważam, że naszym chłopakom brakuje luzu... kapujesz?!?


and it takes just another big **** to have a one night stand,
and a big enough heart to have a relationship
so the soul enmeshes the juices - that famous
W.D. 40 moment - and a cheap U.B. 40 moment too -
it's a drag like that, he can run a 100 metres in under
10 seconds, but when he swims you just hear
dolphin cackling in the background - not **** aqua
for sure, that's me, with the myth of Atlantis -
orderly, please! line up! take your badges and disperse,
we'll be back here again at the fire-evacuation point
in the the near future - in the meantime do whatever
it is you do, and do it. shame really - you ever see
the fire equipment of 1666? a large water bucket...
people either had a lot of common sense back then
or had magnanimous airs about them
(see how many lawsuits were made in the past decade),
primitive technology - i guess people thought a lot
back then... no talk of dementia - they were hardly literate
but they thought a lot, becoming literate meant
becoming aristocratic degenerates - excess wine, *******
***, scab and crawling ***** on the cranium
intended as barbers - then too many synonyms came,
you said barber and he knew the beard and moustache
was an extension of the head - sure, softer keratin, the harder
version being - i've ***** on my face! i've ***** on my face!
short and briskly - freshly mowed lawn... mm, nice -
fiddle the other part, i'll take a Sikh's beard and make a
violin's bow on the sly - see how Mozart sounds after
that. the Mongol stank and conquered the Alexandrian
Dream - before the arrows pierced, the stench overpowered.
it's just a dreaded affair - in order to give pleasure
i have to give my inner life up - the Greeks called it
barbarism the over way round - words from a *******
as if implying i get really jealous and bring out a knife -
the wonderful phenomenon of the schizoid condition,
or as prior worded, premature dementia, yet such people
continue to be fully functioning in a sense -
language debris - a meteor's tail - politicised psychiatry -
the easy route - say the noun hammer and you know
exactly what to do, unless it's Heidegger's hammer
and you realise he's implying two labourers talking
philosophy while working manually - in that
the ego (nail) should be hammered into a plank
of wood (thought) as easily as the reverse - the reverse
being the hammer (extended into the profession that
uses it frequently - i, carpenter) utilised (being, a) -
i.e. i, being a carpenter, nails, hammering in.
i didn't think this through - what's bugging my certainty
in how to explain it without conversation between
two carpenters discussing philosophy, which never happens,
is not what i'm bothered with, the real issue is i have
with the inherent negativism of subjectivity in English
interpretation of philosophy, crudely:
subjectivity is bad, wrong, self-indulgent, pseudo -
this stress in English thinking with its glorification of
objectivity is, to be honest, strange...
it comes from a book review of Wagner's Ring of
the Nibelung - equatable words: banal and subjective -
banal - trite - well given the "success of the human species"
i'm surprised it's not a universal truth that
we've come a bit trite given the numbers - i've seen
cucumbers fresher than people, we're bound by
an approximate of 70 springs, cucumbers are bound
by 1 spring, you get fresh in a supermarket,
you don't get fresh in books, what with the third butterfly
species σκoνιςμυγα (skonismyga - so not -muga?
up Saigon? i thought you cut off the bits you didn't
want and put the other letters with the cut offs together?
no wonder - upsilon [u] isn't said - just like in Latin
in English we have why - iota not y - dust-fly, i guess
Babylon did survive, in the variations disguising "dyslexia")...
but why is subjectivity so horrid? i thought
we all had our take on things and none of us wanted
to speak for the whole of humanity? Nietzsche warned
and defended individualism like that - who
would want to speak for the entirety of humanity?
in the political realm in the west subjectivity is defended
rigorously - because if you begin championing objectivity
in politics the Iraq Invasion was a bit stupid -
despotism, d'uh - yet in England the tradition is to
have a culture of literature that shuns subjectivity
and champions objectivity - why is subjectivity so
negatively perceived? oh, you're afraid someone is
so ardent on their choice of interest they they might
by accident speak-spit into your face?
subjectivity can't be so ****** negative, it's an expression
of an escape from what objectivity already
defined in the pinnacle by Descartes: res cogitans,
(a) thinking thing - we only write subjectively because
we've been caged in that little no. 2 of a waiter's james
bond tux - we staged an escape, a self-worth fanaticism
on the subjects we love rather than "have to" investigate
without passions, just hubris - which is what
critics use - hubris, disdain - the study of language could
have a similitude to the math of
1 (hubris) and x 1 = hubris, 1 and x 2 = audacity, etc.
in the synonymous table - the lubricant factor.
so, anger over, back to Heidegger's hammer -
nail (ego)            plank of wood (thought)
hammer (therefore)                   a table (existence) -
so why need proofs? why do i need to prove i necessarily
exist (when i don't) or that god unnecessarily exists
(when he does) - why prove something?
so another million schmucks can come along and
prove it either way? it's the nonsense attributed to
Descartes - he stressed an impossible objective-subjectivity
(grammatically more understandable, rigid:
noun-noun doesn't work, ah, objective-subjectiveness -
noun-adjective, pencil-sharpener, pencil-needs-sharpening)
in terms of others - hence the existential other -
well impossible for anyone else to have thought it up,
the impasse of wanting to plagiarising it - a real cul de sac -
well, that's me done on the topic - sonic -
as far as i'm concerned most people keep rigidity
a tight collar of using language not coming across a speedy
suggestion to not think about:
the speed-game of preposition juggling and contras etc.,
the acquisitive use of a language v. the inherited use of a language,
two different ballparks - what i acquired i thus express,
what the organically-historic entity inherited he
will primarily convene to call Poles vermin - a little
perplexed by a more labyrinth style of language used -
it gets personal day by day - but of course the ******* are
a protected species due to their colonial roots - at least
with skin-shallow discrimination you have the obvious bang,
and the immediate retort... this **** is swelling, slowly...
slowly... slowly... those were 8 million or so
Polish-Jews... also vermin... this **** already imploded...
it hasn't exploded... it's a dummy bomb... it imploded...
it's swelling... slowly... slowly... slowly... and when you
won't know it... BANG!
Mateuš Conrad May 2016
bez ze mnie to tylko kurwy!
bez ze mnie to brak matk!
co ja? igrek w stonoge piękna pająk!?
o ty równasz ciepło... ty ciepło?!
ja więcej z grama węgla wydobie
dla mego nagiego ciała niż ty w
odzienie dotyku dajesz!
do arabii spierdu chytrością lisa ty!
no! już! dawaj!
Jan Paweł drógi prosi o odwarcie kałczugu
bounce bounce na immigrant i także sprzedarz!
taniej ty niż skóra wiepsza na butach
iskry, w raptem wosk wax o imie dziewicy ha ha
samogwaltu twego ojca;
to chyba piask w butach, surname Sahara,
a twoje imie Samara.
Mateuš Conrad May 2016
pije! kurwa pije! co mi
wiepsz prawdy w twym chyba niby? ?
jak masz dziecko i przypisz rękopis
w grze.... kurwa! po co mi taki bachor!?
ja nigdy z nim w ramach ojcem! spierdu du du;
na wal równych w droge kończeń koni,
aby ludzkiej myśli począć zaraz! prawde snu
w obudzenie jako dalszym snem w obietnice spełnione!
o karo! o karo! o karo jednego uścisku ust! o karo!
krucjato! o karo! od tej ja szeptem myśli wołam:
wolności mi trza! i tak od niej uciekam, bo nagle repliki
mi nie trza skrobać w ogień! lecz ogień skrobie i
proch wkoło - tyłem posąg, a przodem duch?! nie
duch, lecz szept, niby myśl, to pierw nie zmuszone
impromptu - a nie zmuszone bo, posąg warty kolan
i modlitw - i ta wyryta droga ku ozora
ślimaków, w kieszeni nagle w dal oddać
znany obszar wachaniem ręki jakby pisać, owszem:
                zapomnieć o tym co w świecie było,
              jest,                        i będzie.
Mateuš Conrad Mar 2017
drugi zór sie ma w gębie - prosty chłopie -
              a nie: w gwle!
   a ten pierw: w glebie...
          czeka czeka... gdzie ja?
         smród mi od: sau-sau-dzes -
       tymian?              
                   ni wim... albo:           bins!
              widze sikha! to chyba
anglia! ale tylko chyba?
        nie... naprawde: napewno!
oi ty! polaczek polaczek...
      patrz! na wygnaniu: ja!
bym osmrodził swy bogaty
                          naród układem, tym:
            leze... no to leze: i niet winikati!
od roku 1945, i jan pawlik drugi...
tu ani koran... ani ta jebana "ewangelia"
tzn. kłamstwo! pierdolony
da nogi nawet, by skubać tego hebrajskiego
huja!
                masaz? masaz? pyrhh!
                                              huja tobie!
i temu i tej golgocie, czyli... miejsce kości...
tzn. tym kościołom! jak marcin luter!
    ogłaszam bankructwo tym instytucją;
      ale tak naprawde?     jednym słowem?
                                 spier.... dalaj:
         sam se wsadź swój,        w swą dupe!
tanz! tanz! tanz dann...
                        dann tanz!
                                 lassen uns
                                       auferstehe die tot.
BML Sep 2013
Moje serce się przelewa,
Bo mnie w kółko ktoś olewa.
Ciągle gine, to mnie zżera,
Taka smutna atmosfera.
To nie bajka, i nie płacze,
Tylko sobie ja tak kracze.

Au, jesteś jak złoto,
Ale chyba o tym wiesz pięknoto.
Forever alone, czy nie,
Zawsze będe kochał Cie.
Może zaczekam aż ktoś mnie znajdzie,
I może przy tym się sam odnajdzie.
Mateuš Conrad Aug 2016
pre-scriptum: zapisałem sie... jutro wyśle zdięcia... fatalnie zakochany w tych grotach.

jak by mnie myślnym / myśliwym tokiem myśli nie chcieli równać z sobą to bym odmówił, lecz nadali film wedle Sokratesa, a ja Anglikom odmówie, bo chcem, nawet po kurz Mongolii, mam dość tępych Irlandczyków! przeciąg mnie dusi! te wyspy to wyryty gnój Ameryki.

te zdzięcia zbyt kuszaące - jak już powiedziałem pewnej dziewczynie na internecie... nie sprzedam mojego głosu jeżeli mi nie zaplacą! a nic nie dali, jeno gówno! to powiem je w gromadzie takich co mówią na migi - jak ten co z pochodnią na wejście smoka a poszedł trysta razy! zapominieć mówienia po polschu (ja niby Żyd, w Buenos Aires? no, niby post-Holocaust, to takie tango a nie tanz Bar Mitzvah w aleii Golders Green) - jak jedna: wiem skąd burak jest jak niby pochodnią nad ziemi chwytem w otchłan piękna i stokrotki... czyli: co jabłoń da, to róża odbierze, piękno niby było jadalne, a owoc ten jadalny był pięknem, który nigdy nie odda cierpieniu zacmienia, a jednak ponownie, ponownie, ponownie; jednak nadal w wstecz na gre: ojczyzna! ojczyzna! z agrafką po to by odnaleść tą sfobodną szlachte naszego rozbroju: co znaczy życie nasze a ich jeno kichnięńciem, księcia, ktoóry ksiądz imitacją ochlał wedle vino veritas!

kurwa! kartoflana gleba tłumaczenia Joyce'a!

Londyn to ino klejnot Arabii, tu nic nie rośnie, jeno głab czyli muzg kapusty, to znaczy oklask Mensa... nie?!

te zdzięcia i ja to jak ramie w ramie ze złudną imprezą za tą Ostanią
czyli mortum fatali

jak Narcyz wpatrzyłem sie w nie i myśle by nawiać na wyspy Owcze czy też Mongolie, zdala z tej lachy "swiata" i ludobójstwa ekonomicznego, wkoło mnie tylko wieprz gra na wiolonczeli, i tak dobrze gra że motłoch nie zna falszu od falsetto, jeno udaje na tle cytatu psa mówiącego: sausages! sausages! how! how!

więc wole w tych lochach odbytem powiedzieć co Zachód zna jako rękopis mojej zdrady, bo ja tu następnej i tej cholernej minuty wole w Syberie gnać, z duchem czy bez ducha... Gangrene Green... mysli tu jakiś z Essex'u tuman że Rzym odlalazł bez akcentu na literach; bo tu każdy pyta czy jest szalony czy tylko napisał Alicja w Kraine Czarow i Pedofilii.

post-scriptum: czemu nie piszom Řešów? bo im škoda? Wojewoda Prostanoga ptija - bo to po Ruszku pyta... a cygan... to znacy chyba. Holender i stare smieci... ale boli kiedy powrót stanowi więcej niż tempus lux.
Mateuš Conrad Mar 2018
no kurwa...
         o!
           jebana mać...
pac!               łabądź!    
skryty kurwa kto?
           no,
         no-ble-blah-blah
ah bocian to
              kurwa to samo?
     chujem pierw,
i irokezem na
               warszawe:
grut;
               na granicy...
           w mundurze szfed...
                   no dobra...
łysa, pała...
                  tematem:
      boom boom
i rejs...
                cekaj cekaj...
                 ryba, i płód...
    no, chyba ryba fer
i to: moze...
              bo inaczej
     nie, troche, marnie?
no to ***... pingwina
            dziub,
                 i łokieć na zgin;
ryba ryba, arbo...
          chyba chyba...
        chujem po ścianie;
                    szczaniem.
Mateuš Conrad Jul 2017
regarding the link? róże europy - kości czerwone, kości czarne (roses of europe - red bones, black bones) http://tinyurl.com/y7fzt6qq... lyrics?

   adolf ****** i benito mussolini
józef stalin i franciszek franco
mieli narody między nogami
a one na zgodę kiwały głowami
pan proszę pana też chce być taki
taki potężny i taki bogaty
lecz pan proszę pana chyba oszalał
lecz pan proszę pana chyba oszalał!

adolph ****** & benito mussolini
joseph stalin & francisco franko
had nations (clenched) between their legs
and they (nations) nodded with approval
sir, i plead to you sir, that i too want to
                                  be like them,
so grandiose & so wealthy
but kind sir, you must have become insane,
but kind sir, you must have become insane!

when was the last time, that i went
to a house party where
people played decent music,
and by decent, i mean unusual?
a nostalgia fest
of elvis, where the party attendees
would clap along to
   blue suede shoes?
                     or uh-hum oh ooh
                          to *all shook up
?!
  a magical moment it would seem,
where a need for conversation
becomes obsolete,
      a neanderthal typo...
   or whams'! wake me up before you
go-go...
              i can't remember when
that last happened -
       when people forgot the civil accords
of conversation at a party...
    talk + party = neanderthal...
     if you're not ******* each other
silly, or at least having a collective
karaoke spectacle... it's no party...
       it's covert parliamentarism
                        in action...
and who the **** wants that after
a few stiffies (strong drinks)?
no one!
            i remember my 21st up
in edinburgh, the focal point came
with the song
             silk by the group
                          roses of europe -
   róże europy - jedwab:
my then russian girlfriend was intimated
by a large crowd of poles...
  sulking and rolling spliffs in
the bedroom, moaning about
how good of a host i was...
   i even mopped up *****
from the carpet
  when my high-school friend
       puked waiting for the toilet...
but i can't really remember going
to a part, that actually was a party;
and yes, that song got
the girls singing with the loveliest
of echoes of the song in flesh.
Mateuš Conrad Jan 2017
ty czyń mi co polak polaku... a nie ten skórwosić bólo-błąg łamania oczy-dam mattce i reszte pśym-ganagu! ty z zapomnienia by teś powiedzi łamane goobye: ja ci kurwa krewnym? ja ci kurwa krewnym?! spirdalaj tam gdzie cie mongoł łaskocze czołem wyrytym ambicją modłu wersją w dywan; lachu'hu'ju! albo to, albo kurwa: Wieden.... ja nie tobie krewny! o! patsy! polska slachta sie obudza! chyba cas na: sejmik... tak, pospolicie mówie... bez akcentu: po wiejsku! czy tam szwinsku! krew we mnie zastygła: płynie jeno rtęć... ja sam putin kiedy wabie polskie media poza exodus w anglii, na swojskim gnoju.*

słów wedle ognia ojca
na czyn ten
          zapomnieć
   wtargwienie...
                   skupą u dna..
bez dnia...
nie ty jeden ubity
         oddechu martwy i
      warty braku łzu:
                krokiem kruka:
nie tyś ostatni wichrem na tylko:
                   by zaznać gnatom łomonym,
a wtór! kałczugą łamany, to co:
śmierdzi opałem, i piwniccą!
bodaj jutro, i chybył: rodzaj zza
       kwestją powiat...
     bo to ci gniew: bogiem zgra
            rękąpis wątek bydła,
ku wnet liczidłem w słowo....
    nadać iskr: szumu mieniem wiatr,
martwa skorupa oddechu da,
co o myśl wątku wyda tchłu: wakacyjna gwardia
    czołem i kolanem w pacierz,
zbyt, nabity, i tym, wymuszony;
           skragi: ostatek.
Mateuš Conrad Apr 2016
stara prawda...
                                    to tylko nuda;
coś więcej?
    eh... chyba emerytura -
tak na policzku
braku aesthetics
na tle cegieł - bo to ha ha dla
"uczonych" z prostatą na telefonach
niby jak kupcy z arabii
jest równe sezon z wybrykami szeików
kórw i koni - ale nie jest tłem z czołgami
Tiananmen - o tyle blisko by dać
wywrot historii wspomnieniem
słowo Panzer:
nad dot com boom słownictwa;
jak ten noworodek lewicy szczy w portki
bojąc sie ozora powiękrzenia zasobu słów!
Mateuš Conrad Apr 2017
tu nie stanie islam... nawet jako stańczyk,
                          na jednej nodze;
tu nie stanie islam... nie na tej glebie...
                  tu nie stanie islam;
           poczekam: z pamięcią
                                         zwana turk;
ja... ja! ja tu man pierw: rys! i prawo aby
tak było! czy nie! i by tak zostało dotrzymane!
         tu islam powie: o kurwa... spierdalam!
tu mi islam tańcem może fiołfki w figle
              zamienić...
         tu! mi! ißlam! nie da ani jednego kolejnego
kroku!
               tak... no tak... wpraszam w siebie
       "nieczyste" i najbardziej czarne serce...
           huj im w dupe! i ten lament kobiet
       o warszawskich obyczajach -
sławne powiedzenie: jak kurwa warszawska...
             po chodniku... tu it tam...
    czy kurwa pingwin wtarł sie do twej pizdy?
  no to co mi tu gawędzisz o:
     ah... ale to dobry syryjczyk...
                        czy ja naprawde wyglądam
jak by to mnie, tak naprawde obchodziło?
    spierdalaj!     bo inaczej dam ci w ryja!
owszem, spytaj siostre Cologne...
            sto-dwa                          i   tym
namaluje ci:                   gwałt...
           a wtedy powiesz sobie...
                                  to mi sie... podoba?
mokra pizda?      chyba tak!          ha ha!
    tu! ißlam! nie stanie nawet na jednej nodze!
          nawet by to był tanieć à la pirouette
                   tu! mi! żaden dziń, kurwa, nie zatańczy!
smród pustynny, koci stolec, i ta
     pierdolona mina wgrana w kontemplacie
                                                     genezy zaparcia.
      -      o! pats! mysleli ze ty niet gawari!
- no kurwa... psecies odkryli h'ameryke
                                            w puszcze sardynek
                                                            na kresach!
Mateuš Conrad Sep 2016
nie potrzebuje jakiegoś głupiego
IRLANDZYKA by mówił sortia:
mowa i ten kelt niby Słowan -
o tu ochota
                    raczejbońka:
kaliber od chyba: więcej
wina; czy z Polakiem czy bez -
mam serdeczie dość - tyle jest wieków
znad prostym kiwaniem
                 o chęć - i o ile mniej niż
to co znaczy Izrael: tak samo
serdecznie krew Paltestyny: z wersją
Kroata: o o pomocy i temu oczekiwaniu
            zwane: ledwie.
                     idiotic Irishman:
there plenty more Guinness where
your dumbfounded look came from:
culturally inadequate to recognise being rude,
and readied for extermination like vermin.
                              aversions to the golden mean?
well... that's what built Dublin;
                                          ******* paddies;
******* potato patties.
   how english could you ever become...
you can, quiet easily, simply hating
the Leprechauns Clover Saints:
they're born to be hated.
Mateuš Conrad Jul 2017
panie! białystok!

kurwa:

szeptem lubelskie...
a gwarem?
                   kieleckie!

tzn. co?
przy tobie schudne?!

nein nien herr polschein!
kurwa!
ale dym!
tu sie pisie - pisze, ja -

ale tu trunek dymu,
pióro i rękopis,
a tu dym i fajka...
i tu czyka oko...

o kurwa, czeka:

to jest to "chyba teraz"
warte hejnał -
to samo co wmagać sie o iskre
na nago w tle pokrzyw;
co ja, jebanego syna w ojca
mundurze?!

    huja! daj na podziw glebie!

niech czarna mysz ma co:
dać ludu na myśl!

chłebem warty człowiek -
a winem warty bóg -
a potem i tego to, co tego tam..
nie, nie jutro: *** -
ta ślina pachwi!

ten rękopis, warty zbawienia:
o to co jutro,
i tym bardziej co wczoraj,
lecz nigdy co dziś,
bo po co?
     piąte "przeciw" dziewiąte
hydra warte
               dzięcioła puk puk -
oczekiwań warte
    sopot: zero -
to zwane: lecz lecz, a nie licz!

ja w naród kopem,
a naród?
      mózgiem w dupe!

i co?

            i tyle!

— The End —