Odczucie zaparcia tchu w piersiach jakoby przy chłodzie, szoku w oszołomionej czułości czy penetracji przez ukochanego po raz pierwszy podczas aktu cielesnego
odczuwam jako to uczucie w klatce ściśniętej jakbym miał w dłoniach właśnie tak samo kruchą rybkę...
ledwo dyszy, cmoka, jak niemowlę się miota... i widzę siebie jako lęk, że ona to ze szkła jest i płacze prawie z niepokoju o to co z nią
zrobię
że trzymam mięsień sercowy wyjęty prosto z czyjejś żywotności.
I wiem, iż jeśli tylko zrobię nieostrożny ruch, to ten cały cud Życia którego w oniemieniu i własnych łzach nie mogę pojąć, że mi położono między palce...
pęknie nagle jedna arteria przez ściśnięcie...
I pójdzie krew.
I pójdą jej wargi w dół.
I pójdą płetwy wzdłuż ciała.
A tygrysie paski bielu i różu będą już tylko tą gęstą czerwienią co nie zmyjesz z ramion tylko się wedrą jak zabrudzona skóra bez zrzucania naskórka.
Tą czerwienią w papce jak ta podczas okresu menstruacyjnego gdy ją badasz z bliska na opuszkach.
A Cardio będzie nieme. Przeze mnie. Zgwałcone takowo więc.
Lub każde inne dłonie, w które powierzyłem tą rybkę.
Dlatego takim łkającym lękiem jest dawanie tego w inne dłonie. A oni nie wiedzą jak karpika się trzyma tak, by chodziło o niego i tylko niego. Nie jego paski barwne, powietrze wokół czy inne tyczące się treści. O niego.
Oto Słowo.
Osoba.
Język.
My.
„A Słowo ciałem się stało.”
Many consider my Poetry verbalised as utterly abstract metaphors I take straight out of imagination. Drawings of Mind. Yet those elaborates are purely elected wordings to images, elations, with senses and clips that come to choose me themselves. Overlifely. The image of Koi Fish is one of those allegories of any tries to show you what “body” is that of my Poetry. Hereby the text. So that it can be seen these are more than metaphors or the rationale. (Translation coming provided soon)