/duma bestia, zwaną pierw, a co pierw, to liczy sie to, co z tego zora, krwawi bez krewnej dumy.
mordo bitne chopoki
w dzwon,
o kulać i wiatrem
gonie ku szkłu
i szkieletom...
pyskiem psim przy
fontannie,
o to co mogło być,
siostry, matti, czy kobiety...
o co mogło,
a nigdy, ni budjet...
chrapać sie tam każe...
z modlitwą o, a nie
na przekór chóru kur
trzesnącym sie pudlem
godnym dziecia
wartym zabaw
zbawieniem, cienia.
widły o palace rąk
donoszą....
na zgięcie...
wojaszek ty nie....
przed ołtarzem wúja.
czarno przez tę czerń...
jako drugi Spartacus...
jom też sukułka...
zwanym sowiet.