Submit your work, meet writers and drop the ads. Become a member
Mateuš Conrad Jan 2018
pierdole, jade do Turka, bo inaczej ni-ma rady: pospolicie, czyli na pszysięge: klnąć! nad to:  ścisk ‘zora, o! tyle! gleba!  ścisk - tym ‘zorem siekać, i u-ci-sss-kać! no to dopić: pod ten brak  šatana - tego Ukrainskiego atamana - brak mu ręki - bo na ścisk - jak to mówie: cisza - szmer i śmiech! a to wiadomo czemu tak auto-matem iota ma główke - czemu nie ćιsza, jeno cisza? a no, dla tego! ja nie prosie by tak prosić na gotowe! a tu wysłane! cygan z dywanem perskim, a i tak nie wygoda! bo czemu kropka nad ι‘otą? a bo sie czyta Spinoze i sie pyta: nad literami grawituje tym pytaniem. - to też znaczy: poza lewą nie wie co prawa ręka robi - bo to oczy czytem jedno, a zór lepi drugie - kto by domyślił sie inno turkie ğ to jak ‘glika ha, ha gag - ab surd! grav’ niet kā’ron! bo i tak: śmierć metafizyki jest nowo-narodzonym szczylem (ščylem) ortografii - czyli dwa razy po krótkie i - jakby jota - głucho puste widzi-mi-sie (brakujący ogon, czytem: diabł ma rogi - a zatem: pytń  o ‘gon... jom ci pszepisze Ajrysza Finnegans Wake, tym bogatszy, a przy tym powiem: pierwsza cegła pod ten mur: al-buraq - czyli ten burak - czyli, die rotebeetemauer - jebaniec poniemiecki, jeszcze mu mało pożyczonych słowików... cirp ci kuźwa dam’nom, bedzie bi-da! bi-da! kozmopolitan tylko górali i szkocki akcent bawi na lublu... to cie kurwa zabawi, prędzej dziób pingwina skryje sie w moim łokciu, jak i dąb na tle mojej dłoni! pije, pali, konia wali... w imie ojca i syna, i duchownictwa szarańczy. post / pre scriptum: wolno myślący człowiek nie ma teorii ego, jeno mape, nie algebre o ten niedosyt znaka X - dawym imie - dycha! co pincet znaczeń, dycha! nie nie, aby podpis analfabety - tzn. X i ego, ** i superego, *** i id - tzn. to tamto, owanto. wu czy u - czy wiem i nie wiem, czy: kiedy piszesz i wydalasz cieć klaustrofobii - czyli: chłopie nie pisz jak plotnik fobii jesteś - ad abstractum - od nowa: Zyd na Gestapo - pewnikiem nie żaden: Brzeczyszczykiewicz - schusza - jakby odwrót: syty - szyschkami - šon - ko-kurwa-konery! jebudjed; budujem? da da... ja ni kocham tybi ty ni koi me. a to co? działa NA-WA-RO-NE-SO-LA-TI-DO. ponownie - sprość: ğnome - ğnostic - cisza nad gje.*

i to prawda,
   ta Grecja...
       kołyska zachodniej
cywilizacji -
   tzn. bahory,
      młode gówna:
   kakaшki -
lecz! Virgil i co Turek dobrze
wie... Grecja? nuda
i szambo murmur
w Edenie pirackim zwanym
Loon-dyn...
       bo ci powiem co ci powiem
a ci powiem jak Zagłoba -
   tym bardziej kochać
jak czerni syn w pieśń nad góry ‘niem:
   Bo-***! mój to ulubieniec.
           pisz wiersz ‘ciupki -
maciupki paniczku -
   pisz wiersz po każdej
książce...
              a co w Polsce?
meandry uczuć!
   tak, tak, z babcią ci powiem
nie o Greckiej piekności -
powiem ci o Turkeckiej -
    - co, za... SIKSA!
- i sam bym głowe w ogniste dupsko
diabła wsadził po modłach przed
ołtarzem nie jednej iskry Aten
                          blednącej -
   w tamtą strone jedzie w czern
ubrana żałobą piękna -
w pół kroi sie Ukraina i Grecja...
a tam, tam w post scriptum
Byzantina - siedzi wicher serca
cerkiew i meczet cukrzynka -
martwe to morze, morze,
martwe, lecz nie sól inno cukrem
lśniące błoto, jakby
   z Szanghaju *** świnski -
   córa dla starego i młodego -
Sühan - Sühan - Sühan Tuğba -
     po nią znów 100,000 łajb płynie -
dawna Troja -
  bo ci powiem co ci powiem -
     Turk nie Muzułman -
po Alim drugi - godny sfat Pers'a -
bo jak nie - Turk u progu Europy -
nawet i ja na podziw przed
    obchodem Kaab'y siedem razy
motłochu wart ogląd szkarabu -
i ten słodki adhan -
           bo dla szczoła śpiwać to
na marnie -
     boli też pruch po tych starych
bakach pośmiewiska papistwa...
   jebana kurwa mać w koło to samo -
nie wiem jak, ale
    wolałbym zdradzić chrzest
niż go przyjąć -
           ponownie -
ale jeno pod chorągwięm Turka -
jako janczar -
         chociaż tam jest: śpiew!
a nie, dzwon, dzwon w głąb 'pusciany!
czy też krokiem: kra kra krasnoludy!
fu!
     gorzkość i brzydota!
          mówie! Turek po łacinie
zacina? zacina - alfa-kurwa-becik
po jakiemu? nie po Ł'cinie
godnym Lwowa?
           z Turkiem moge, bo sie
chce, on i tak już lizał Bałkan
   i prawie zawstydził Wiedeń!
    ale to ciwilizowany Pan,
         bo umnie ubrać i nawet
pozwoli wypiç kiedy kości wychodzą
z ciała ogrzać cień!
     o tyle lepszy -
jaki przy Turku z Troją w ręku
i przy Perskim stygnięciu jest
ten prostak Arab...
     a jak im sie skończy czarny glut
to będa eksportować pioch!
    już wiem gdzie,
         na plaże Albionu!
             i tyle powiem -
   o Turka warto byłoby zdradzić -
bo skąd inne, piękniejsze od
  Greczynek niż ciup-ciup pijące
         wróbelki z nad Bosforu?
   Turek drugi Ali i trzeci podział
Izlamu - bo wkręt Ł'ciny -
             i tym też -
               sfoboda -
                 tym też dawny Byzan -
i Troja - i co jak nie Rzym -
        ostatni kalif -
                    i tym Arab w świecie
jak Żyd -
          ale o tym mniej od Żyda -
bo to bogacz na wielblądzie który
nie tylko nie może sie zmieścić przez
oko igły, a co też nie może
zmieścić sie w swe portki!
Mateuš Conrad Jan 2017
i don't know, maybe my writing has overtones
of begun conversatioin, never finished...
or maybe conversation is all my writing ever
invokes...
              it's almost as if want to talk...
but never muster enough will for it to take place...
   i could reread Kant's transcendental methodolgy
over and over again,
       i don't know, maybe because i'm european?
and i feel no allegiance toward feeling bereft
in dealing with a colonial past?
         european-centralism is nothing western...
it's not even muskovite, so what the hell is it?!
           when i read kraszewski is didn't beg for
Dickens....
              England was a marr bruise, 1 thousand
miles off from Reykjavík...
a lost cause...
                    dead in the artcic, alongside the scutter
of: the tales of the beheading monk...
          should he ever arise: and make Diana
the patron saint: as is her due...
             whenever i spent three weeks
starved from the medium of defeat,
                                 i did read Kraszewski as antidote toward
the fluke that's: paweł jasienica & sienkiewicz...
                    if ever poszukiwana, poszukiwany, (1973),
czy tem myś, czy tem: **** misja!
riplej! riplej! oh! nie dadzy ripleja!
   o **** to pytać: kurwe z amsterdamu.
ty? ty to huja dawny o zzadźwi zakonice w chomoncie
     nabić krojem: w babylonskie obietnice...
   szomota kryju skarg...
and this the end-trip of polish culture,
and me scold, that rubric of a wish to forget china-town!
you just savor that phrase: designed in California...
manufactured in Beijing!
         Mao-Tse chung-fowl kung-fu chop!
hrabia Ezzex...
                            fat-ma-gil turkczynka wiodle:
chóra! brak Arraba! tak, ten spustoszały
                        zagwizd smroden pełny, czworakim,
  obgadany w kodym: Lałrancja blondaßa!
                 anglischen: murgrabiaschen bach!
                          obejmać: wielbłąda, też mu pisano!
cycor wydajny... pierś też nie brak!
   cycek to też twój idol... ziarno maku zjem...
piasku: wpluje ci w oko i powiem: pieprz!
  sfędzi? czyli: trafiony: zatopiony... u-zbek u-bjojten.
jak tylko mu to Bóg zapisze...
tak zaklęty pismem: jak i czołem wyryty!
w swej mądrej czuwości! w bidzie będzie cytaty wtedy...
   czoło jego wyryć da kilo czerni wydobytej:
bo bendzie mógł mówić: szmacznie: stolec kwit!
i to straty: tak naprawde pragne.
                   at tu sra, sra sra: wielbłądzą flegmą:
by tej nie-wyparzonej gębie nadać nowy czyn
takiej to samej orgii pewności, jak zza wieku począt 2, 1.
                    to ja też go: o pardom: krawatem i
kajtanem obuznajm spytam... i co on mnie wtedy
nie powi! o jo jo jo joj! asz: sie boje.... boże boże:
   daj mi tchu: by w tą arabską morde
   na pluć co zwe: żyć z tobą nie łatwo...
  ale trza...
   pokajrze mordzine my bratku...
                                     daj! wszyje ci uśmiech
                poza granice policzek! tak na zbyt,
tak na gwarancje...
                               bo może i zapomne,
co kiedyś na mej, twarzy, nadać słowo zakwitu:
                       słać raz jeszcsze, szęst; czuwam więc, onajmić szeście
tym statkiem: to konieczne, spartańskie: wzbudzenie,
                    o to zór wojenny! nawet ten
ostatni angol... będzie pierdolił mi smutki
                       o swym: wzbogaceniu na wichurach
              zdobycia: koron i grzbietów pochyłych
w skraj kolonii... opłoczynnach: morgrabia szczoch...
teraz raptem: revolt... ha ha...
niby marionetka i światem poczytna znaleźli sie:
                           niewiasta narodzin absurdalnych wiar!
   no kurwa! w bieli syta! ja cie kręce!
    takich to wymówek to mi naprawde, za mało!
Between the woods and broken wall I sit,
Atop the rainwashed stump and mossy earth.
Nothing contemplated but the sun and yellowed leaves,
Windows of existentialism floating
Through my eyes like wind.

Look to that greeny canopy;
A lonely goldfinch sings at dawn,
With all its tiny feathers ruffled by a midnight owl
Pursuing food and death and filtered moonlight.
Seven simple sparrows sit atop a gleaming birch;
None can hear their songs but I,
And nothing but the gentle babble of this tumbling brook
Can carry their tunes away.

This lonely road I walk talks of death, of half-life,
Of the softest stolen whisperings of those dawny sparrows
In the hazy heat of noon.
And then in the ochre fall of dusk,
When all but I are sleeping,
A wandering fox darts deliberately
Through the brackeny brush of night.
Mimi Bordeaux Aug 21
Spiked Mulled Wine
Sweat like a corpse in a (dawny dowdy dawny) copse a forest of flies fire flight of twi-light seeblack-blue
opalesque pearlescent

nacreous pancreas lining
wining dining ending up with
the light of jesu
hindu master tweaks his little bells (out of) their shells

coapting coaxing
sticking it to the masses
passers by dreary teary bleary

feeling alone with your ***** dog ‘galbador’-real name — allyl cyclohexyl glycolate

why do I always look so socially drawny mawby scrawby lordy
baggy galpy scaredy catty claggy faggy end of this drive
eyes filled with pus?

cuss the weather
tether me knees together
going mad

already bad and sad
dad went years before and after mum did
leaving is all they know how to do well
it’s s a gift from my parents to scarper when the kids get too rowdy loudly
maudlin goblin mouldin thoughts on
one left side of my brain open cranial sacral chakra larkerseratonin my dopamine receptors
say hello to chemical imbalance of my lead head said
dead just alive

kept going by a senior psychiatrist who took an interest in my case file
larger than life itself
between two good neurones bashing clanging together

growing like a manic bipolar  transistor with a psychotic disorder
between two good neurones bashing clanging together

abruptly adroitly soulfully
she let me in
goll golly goldy go

comatose come home poem dome my tome reads like an amateur souless epiphany

head of aching shaking making noises of doom moon soon will be half shaped circle of like
please bring my elixir
its own packet
what’s that racket downstairs towards the bottom
back to me
head of aching shaking making noises of doom moon soon will be half shaped circle of like
fife mife byfe lyte lyfe pyfe myfe
brittle bendy bandy bones blown down drown

no sound when you’re under the water
immersed submersed macerated saturated ******
scouser
louse in my hair won’t go away

— The End —